Janusz Ślączka: Zawiedli mnie Tihanyi i Bajerski

Przed sezonem Speedway Miskolc upatrywany był jako jeden z kandydatów do awansu do I ligi. Niespodziewana porażka ze Speedway Równe znacznie komplikuje plany Węgrów. O przyczynach porażki oraz powodach absencji kilku zawodników rozmawialiśmy z menedżerem drużyny - Januszem Ślączką.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

W składzie Speedway Miskolc zabrakło między innymi Norberta Magosiego, Stefana Ekberga i Jozsefa Tabaki. Jaki były powody ich nieobecności? - Niestety Magosi i Ekberg nie mieli wolnych terminów. Czy to efekt źle skonstruowanych kontraktów przed sezonem? Nie sądzę. Mamy do dyspozycji kilkunastu zawodników, którzy powinni dać sobie radę na torach II ligi. Nieobecność Tabaki wynikała stąd, że w poniedziałek pisze maturę - wyjaśnił Janusz Ślączka.

Kto zawiódł w meczu z Równem? - Zdecydowanie więcej obiecywałem sobie po występie Sandora Tihanyi i Tomasza Bajerskiego. Szkoda, że więcej nie mógł startować Dubinin. Liczyłem, że wesprze nas w tym spotkaniu kilkoma punktami. Niestety w swoim pierwszym starcie doznał kompresyjnego złamania kręgów piersiowych i został przewieziony do szpitala - dodał menedżer Speedway Miskolc.

Porażka w Równem może wyeliminować Węgrów z walki o awans do I ligi. Decydujące okażą się spotkania ze Startem Gniezno oraz rewanż z Orłem Łódź.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×