Stefan Smołka: Nim narodziła się liga

Rozgrywki ligi żużlowej w Polsce mają swą długą historię sięgającą pierwszych lat powojennych, a konkretnie roku 1948. Z ciemnej nocy najkrwawszej wojny w dziejach świata okaleczeni Polacy budzili się w bólach ale i z wielkim entuzjazmem.

W tym artykule dowiesz się o:

Sport jest jak wiadomo dla ludzi młodych, wojna niestety też nie może się bez nich obejść - i to na pierwszej linii frontów. Dlatego tak wielu sportowców złożyło ofiarę życia. Pomijając wszystkie inne ważkie względy, dla samej idei igrzysk, czystego współzawodnictwa młodych ludzi na sportowych arenach warto zachować pokój. Oby już... "nigdy więcej wojny!".

Rok 1945 poszedł cały na straty dla sportu motocyklowego. Pierwsza połowa to jeszcze czas przelewających się frontów, potem euforii zwycięstwa, międzynarodowych paktów - pełnych zgniłych kompromisów. Nikomu w głowie nie było organizowanie życia sportowego. To przyszło później. W roku 1946 szło to już pełną parą. W styczniu wznowił działalność Polski Związek Motorowy, odradzały się struktury okręgowe - w Wielkopolsce, na Górnym Śląsku. Wiosną na ulicach, placach i odtworzonych przedwojennych torach pojawiały się w coraz większej liczbie motocykle. Zaczęto organizować pierwsze zawody. Z powodu skromnych zasobów sprzętowych dominowały wyścigi i rajdy szosowe. Wiosną 1946 roku pierwszy po wojnie wyścig uliczny zafundowały sobie Katowice tzw. Grand Prix Śląska z udziałem skrzykniętej na tę okazję czołówki ocalałych polskich motocyklistów z Warszawy, Poznania, Krakowa, Zakopanego, Częstochowy, Katowic, Chorzowa, Sosnowca i Rybnika.

W Dniu Dziecka swój pierwszy wyścig uliczny o Mistrzostwo Ziem Odzyskanych zorganizował Klub Motorowy przy PKS w Gliwicach, ścigano się na ulicach Poznania, Torunia, Warszawy, Sopotu, Częstochowy, Sosnowca, Zakopanego, a nawet małego Nowego Tomyśla. Oprócz tego organizowano pierwsze po wojnie zawody na zamkniętych żużlowych torach stadionów w Rybniku, Tarnowskich Górach, Chorzowie-Batorym.

W październiku 1946 roku na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie dla uczczenia Jubileuszu 20-lecia PZM rozegrano Mistrzostwa Okręgów. Sensacyjne zwycięstwo odniósł Śląsk z trzema rybniczanami w składzie: Ludwik Fajkis, Jan Sanecznik i Ludwik Draga. Ten ostatni reprezentował barwy Pogoni Katowice.

Na początek 1947 roku planowano Walne Zebrania w poszczególnych zarządach okręgowych PZM, przy okazji przynosząc szereg cennych postulatów, mających służyć rozwojowi motocyklizmu w ogóle, ale rywalizacji sportowej na motocyklach w szczególności. Zastanawiać musi treść wielu uwag i wniosków, jakie wtedy wysuwano. Pomimo upływu 63 lat oraz całkowicie odmienionej rzeczywistości politycznej, ustrojowej, a nawet cywilizacyjnej, w wielu miejscach pozostają one mocno aktualne.

Oto fragment artykułu prasowego, jaki ukazał się w końcówce 1946 roku pt. "Opieki nad zawodnikami domagali się delegaci klubów śląskich":

"W związku ze zbliżającym się terminem Walnego Zebrania PZM Okręgu Śląsko-Dąbrowskiego oraz PZM w Warszawie zwołana został konferencja prezesów i kapitanów sportowych klubów i sekcji motocyklowych Śląska i Zagłębia. Po ustaleniu terminów Walnych Zebrań w klubach na styczeń roku przyszłego oraz w Okręgowym PZM na dzień 16 lutego 1947 roku, przedyskutowano szereg aktualnych zagadnień.

Ustalono wytyczne dla opracowania kalendarza sportowego na sezon letni, postanawiając wznowić tradycyjne Tourist Trophy - wyścig górski na trasie Kubalonki w Wiśle oraz wyścig uliczny w Bielsku. Projektowane są wyścigi na torach żużlowych z udziałem jeźdźców zagranicznych, w pierwszym rzędzie czeskich.

Postanowiono nawiązać ścisłą współpracę z Automobilklubem Polski i Związkiem Zawodowym Transportowców odnośnie wspólnej akcji zwalczania anarchii drogowej!

Delegaci klubów zadeklarowali współudział w zbiórce na odbudowę CIWF w Warszawie.

Najciekawszym fragmentem dyskusji było przemówienie delegata Motoklubu Szopienice, który podkreślił konieczność zwiększenia opieki nad zawodnikami i udzielania im maksymalnej pomocy. Poruszył on następujące sprawy: ubezpieczenia zawodników od wypadków w zawodach, zwrot kosztów, zbyt wysokie wpisowe, konieczność uruchomienia warsztatów naprawy, pomoc w wyszukiwaniu maszyn itd."

Udział w odbudowie infrastruktury stolicy był stałym elementem działań również w obszarze kultury fizycznej i sportowego wyczynu. W katowickim Sporcie, w kolumnie redagowanej przez Władysława Pietrzaka znalazł się na początku 1947 roku taki oto tekst pt. "Motocykliści śląscy na odbudowie CIWF":

"Wpływają już pierwsze sumy zadeklarowane przez kluby motocyklowe Śląska na odbudowę Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego w Warszawie. Katowicki Klub Motocyklowy, AKS Chorzów, PKS Gliwice, KM Dąbrowa Górnicza, Beskidzki KM oraz KMZD Sosnowiec wpłaciły po 1000 zł., Polonia Bytom i Rybnicki KM po 500 zł.".

Nie było jeszcze w Polsce rozgrywek ligowych, a jedynie zawody indywidualne. Pierwszą znaną osobą, która się o ligę żużlową w Polsce wprost publicznie upomniała i zaproponowała spójny projekt jej kształtu był niezapomniany Władysław Pietrzak. O tym pisał również Sport z końcem 1946 roku:

"... Wielkie zainteresowanie wzbudził projekt red. Wł. Pietrzaka zorganizowania rozgrywek międzyokręgowych o mistrzostwo Polski na żużlu, na zasadach podobnych do rozgrywek o puchar śp. J. Kałuży w piłce nożnej, z tym by w przyszłości przejść na rozgrywki międzyklubowe systemem ligowym. Projekt postanowiono przedyskutować i wysunąć jako wniosek na Walne Zebranie PZM".

Pomysł pochwycił, dopracował i przedłożył rok później Józef Docha - ówczesny prezes PZM, przed wojną również znany motocyklista, między innymi zdobywający na polskim Sokole Kasprowy Wierch.

Oczekując przed sezonem 2010 na pierwszy ekscytujący warkot stalowych rumaków speedway’a, w ramach najsilniejszej ligi świata, nie zapominajmy o tych, co tę zabawę niegrzecznych chłopców po wojnie zaczęli.

Stefan Smołka

Komentarze (0)