- Nie widziałem nowych tłumików i ich nie testowałem. Słyszałem jednak od kolegów, że jest to plajta totalna. Zamówiłem partię nowych tłumików, ale na szczęście nie przyszły, bo z tego co się orientuję Szwedzi w tym zakresie strajkują. Testowali je w temperaturach plus siedem stopni i z tego co mi mówili te tłumiki "puchną" i nie wytrzymują. Zawodnicy twierdzą, że przy wyższych temperaturach głowice nie wytrzymają. Nie ma takiej możliwości. Te tłumiki nie wyrzucają spalin, tylko się one cofają, co powoduje wybuch tłumika - powiedział dla SportoweFakty.pl Sławomir Drabik.
Zawodnik Włókniarza Częstochowa uważa, że wprowadzanie tego typu rozwiązań zabija piękno sportu żużlowego. - Hałas jest i był nieodzownym elementem żużla. Przecież w Formule 1 czy innych wyścigach ta emisja hałasu jest jeszcze większa. Przecież i tak jest w tej chwili znacznie ciszej niż wcześniej. Już raz ograniczano emisję hałasu. Nie wiem, o co tym ludziom chodzi. Moim zdaniem nowe tłumiki to kpina - ocenił Sławomir Drabik.