Czasu na realizację zadania pozostaje coraz mniej. Największym problemem dla Falubazu Zielona Góra jest brak możliwości odbywania treningów na swoim obiekcie. Przygotowanie do sezonu to kluczowe zagadnienie, które ma ogromny wpływ na jazdę zawodników i końcowe sukcesy drużyny. Kiedy więc zielonogórski tor zostanie oddany do użytku?
- Jeżeli chodzi o wejście zawodników na tor - będzie to druga połowa kwietnia. Na początku zakładaliśmy, że może nastąpi to ciut wcześniej, ale pogoda jest fatalna, więc z przykrością muszę stwierdzić, że nie da się tego przyspieszyć. Jak patrzę na aurę i na to co się dzieje na torze, jak ten tor wygląda... Nie tylko nasz, ale jak wyglądają tory w całej Polsce, to myślę, że wszyscy będą mieli ten problem, że do końca tego miesiąca najprawdopodobniej nikt nie zacznie trenować na polskich torach. To jest kłopot, szczególnie jeżeli chodzi o mróz, bo te tory nie rozmarzają. Ta kwestia będzie kłopotliwa dla wszystkich - wyjaśnia dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze, Robert Jagiełowicz.
Termin zakończenia realizacji przedsięwzięcia został wyznaczony na 30 kwietnia. Czy modernizacja stadionu zostanie ukończona zgodnie z planem? - Ciężko mi jest w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie. Prezes firmy Alstal już się wypowiedział w mediach, że będzie kłopot z dotrzymaniem tego terminu. Był jeden duży problem, który już został zlikwidowany. Dotyczył podłoża, które jest na łuku. Można zaobserwować, że prace miały być prowadzone na wysokości łuku, w tej chwili są poniżej dwóch metrów, także cały tor jest rozebrany. Trzeba było powymieniać całość podłoża, zagłębić się, wymienić trochę ziemi. Prezes firmy Alstal wypowiedział się, że będzie delikatne opóźnienie, ja mam nadzieję, że uda się ten czas nadrobić, ale niestety po tym co usłyszałem musimy liczyć się z tym, że będzie dwu, trzy, czterodniowe opóźnienie. Będziemy starali się zrobić wszystko żeby jeszcze przed derbami rozegrać mecz – tłumaczy Jagiełowicz.
Mimo wielu utrudnień, które się pojawiły, dyrektor MOSiR-u pozytywnie ocenia przebieg prac. - Prace trwają mimo tego, że pogoda jest bardzo niewdzięczna. Wczoraj będąc na budowie widziałem jak wylewano kolejne ławy pod fundamenty, także prace trwają dosyć intensywnie. Teraz można powiedzieć, że w końcu widać, że coś się dzieje. Ponadto, jak już kilkakrotnie wspominałem, prefabrykaty są zamówione u trzech producentów, także jest szansa, że od dwudziestego marca będą one montowane. Ciężko jest określać jakiekolwiek terminy, dlatego że z tego co zapowiadają synoptycy, jutro ma nas zasypać śnieg. W związku z tym, ciężko jest cokolwiek ustalać i pod czymkolwiek się wiarygodnie podpisywać. Musimy mieć na uwadze pogodę, która niestety w tym roku wyjątkowo nas nie rozpieszcza. Lodowisko o tej porze już dawno nie funkcjonowało, a funkcjonuje w tym momencie. Prace trwają, harmonogramy są w tej chwili troszkę modyfikowane ze względu na to, że zmieniają się warunki atmosferyczne. Wczoraj rozmawiałem z inspektorem na budowie – twierdzi, że prace idą całkiem dobrze, że nawet trochę nadrobiono w porównaniu z tym co planowano. Inspektor nadzoru również twierdzi, że praca wreszcie ruszyła.
W trakcie modernizacji zielonogórskiego obiektu pojawiło się kilka spornych kwestii – jedna z nich dotyczyła pisma wystosowanego przez Roberta Dowhana, które według dyrektora MOSiR-u wstrzymało prace na stadionie. Głos w tej sprawie zajął rzecznik prasowy Falubazu Zielona Góra Marek Jankowski. Stwierdził on, że informacja ta nie jest zgodna z prawdą, a pismo było jedynie prośbą o rozważenie możliwości innego rozwiązania konstrukcji nośnej dachu. Mimo niezgodności w wypowiedzi obu panów, Robert Jagiełowicz nie zamierza bawić się w odbijanie piłeczki. - Nie będę się do tego odnosił. Na pojedynek w ping ponga zapraszam Kamila Kawickiego, z którym czasami się spotykamy i gramy. Kiedyś go trenowałem, razem odbijaliśmy, dlatego w ping ponga możemy sobie pograć, natomiast ten temat jest już dla mnie zakończony.