Przedsezonowa sytuacja pilskiej Polonii na papierze wygląda całkiem nieźle. Udało się zatrzymać dotychczasowych liderów, a starannie wyselekcjonowani nowi zawodnicy powinni wnieść do drużyny sporo dobrego. Tyle teoria. A praktyka? Podobnie jak w roku ubiegłym wystawiany skład będzie uzależniony od stanu klubowej kasy. Obecnie klub nie otrzymał żadnych dotacji z Urzędu Miasta, a sponsora strategicznego na horyzoncie próżno szukać.
Można śmiało powiedzieć, że największym sukcesem pilskich działaczy było zatrzymanie w swoich szeregach wszystkich dotychczasowych zawodników tzw. pierwszej linii. Głównym celem transferowym było... przedłużenie kontraktu z Piotrem Świstem. Po długich negocjacjach udało się tego dokonać. - Bardzo się ze sobą zżyliśmy i panuje tu fajna atmosfera. W tym roku dobraliśmy nowych, lepszych zawodników i mamy szansę na dobry wynik - tak wyjaśnia swoją decyzję o pozostaniu w Polonii jej kapitan. Drugim z liderów pilskiego klubu w ubiegłym roku był Aleksiej Charczenko. Rosjanin szczególnie dobrze prezentował się w drugiej części sezonu, od czasu gdy zaczął współpracę m.in. z Tomaszem Bajerskim. Popularny "Alosza" na początku stycznia parafował umowę na kolejny sezon i jest wysoce prawdopodobne, że to właśnie on będzie stanowił o sile pilskiej drużyny. Ważnym elementem zeszłorocznej układanki był Hening Bager. Duńczyk wyjątkowo emocjonalnie podchodził do zawodów i można śmiało powiedzieć, że zależało mu na wyniku drużyny bardziej, niż niejednemu Polakowi w składzie Polonii. "Heniek" także przedłużył swój kontrakt o kolejny rok, jednak ze względu na kontuzję może go zabraknąć w pierwszej części sezonu. Ostatnim z czwórki liderów, którzy pozostali w Polonii jest Cory Gathercole. Nie miał on co prawda wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności na polskich torach, jednak jego pierwsze kroki w naszej lidze napawają optymizmem. Z decyzji o pozostawieniu trzonu zespołu zadowoleni są także kibice. Jeden z nich - Jan Zomerfeld, tak komentuje tę decyzję - Uważam, że zatrzymanie czołowych zawodników z poprzedniego sezonu było dobrą decyzją pilskich działaczy. Każdy z nich potwierdził, że jest pewnym punktem zespołu. Myślę, że w tym sezonie będą oni w stanie punktować na podobnym poziomie.
W Pile pozostała także spora część zawodników, którzy w sezonie 2009 nie zachwycili. Jednym z nich jest Krzysztof Pecyna. Wychowanek Polonii miał wiele okazji, aby udowodnić swoją przydatność do drużyny. Udało mu się to zaledwie raz, a na jego pozostałe występy lepiej opuścić kurtynę milczenia. O ile jego dyspozycja nie ulegnie znaczącej poprawie, to biorąc pod uwagę wzmocnienia, będzie miał ogromne problemy, aby wystąpić chociaż w jednym ligowym spotkaniu. Oprócz Pecyny, z zawodników, którzy mieli okazję występować w lidze, zostali także Marcin Kozdraś, Cyprian Szymko i Wiaczesław Kazaczuk.
W tym roku w drugiej lidze będzie występowało wielu silnych zawodników zagranicznych. Nie zabraknie także Polaków, którzy postanowili opuścić wyższe klasy rozgrywkowe. To zmusiło także działaczy pilskiej Polonii do dokonania kilku istotnych wzmocnień. Jednym z nich i prawdopodobnie najważniejszym było zakontraktowanie Andrieja Korolewa. Doświadczony zawodnik przychodzi z I ligi, gdzie legitymował się średnią biegową podobną do tej, jaką dwa lata temu w I lidze miał Piotr Świst. Jak to się skończyło w przypadku Śwista wszyscy mieli okazje się przekonać. Czy transfer do niższej klasy rozgrywkowej wyjdzie na dobre także Korolewowi? Pierwsze treningi pokazały, że na tle innych zawodników Polonii wypada wyjątkowo dobrze. W nim spore nadzieje upatrują także kibice. - Dla mnie najważniejszą informacją było zatrzymanie wszystkich czołowych zawodników z zeszłego sezonu. Natomiast z zawodników, którzy do nas dołączyli najbardziej ciekawi mnie forma Andrieja Korolewa, który podczas pierwszych treningów w Pile pokazał się z bardzo dobrej strony i liczę na to, że będzie czołową postacią w naszym zespole w zbliżającym się sezonie - tak komentuje ten transfer wieloletni kibic Polonii, Adrian Orzechowski.
Sporym zaskoczeniem było ściągnięcie do Piły Simona Steada. Anglik od lat bardzo dobrze spisuje się na wyspach, gdzie potrafi pozostawić w pokonanym polu niemal każdego. Inaczej wygląda jego historia startów w Polsce. Stead w każdym polskim klubie nieco zawodził. Zarzucano mu, że nie przykłada się do startów i polską ligę traktuje po macoszemu. Z zapewnień zawodnika wynika, że teraz ma się to zmienić. Anglik chce dobrze przygotować się do występów w Pile. W tym celu ma przyjechać i potrenować kilka dni na torze swojego nowego klubu. Kolejnymi wzmocnieniami jest zakontraktowanie Piotra Rembasa i Piotra Dziatkowiaka. Obu zawodników stać na to, aby być solidnymi zawodnikami drugiej linii. Zakontraktowanie tej dwójki może wyeliminować sytuacje, do których dochodziło podczas poprzedniego sezonu, kiedy to punktowali wyłącznie prowadzący parę, a zawodnicy uzupełniający, tacy jak Łukasz Linette i Michał Rajkowski, często nie byli w stanie sprostać swoim zadaniom.
Istotne są także wzmocnienia na pozycji juniorów. Na palcach jednej ręki można policzyć mecze z sezonu 2009, w których pilscy juniorzy punktowali na przyzwoitym poziomie. Teraz, za sprawą m.in. Mateusza Mikorskiego, ma się to zmienić. Zastąpił on w Polonii Michała Łopaczewskiego, który miał najniższą średnią z zawodników sklasyfikowanych w całej II lidze. Nowym juniorem Polonii będzie także Rene Deddens. Niemiec uważany jest w swoim kraju za ogromny talent i nie ukrywa, że miał wiele ofert, także z ekstraligi, jednak wybrał Piłę, bo zdaje sobie sprawę, że będzie miał tu wiele okazji do startów. Dodatkowym atutem Deddensa może być świetne przygotowanie do sezonu. Dysponuje sporym zapleczem sprzętowym, z kilkoma zupełnie nowymi motocyklami, a to w II lidze może odegrać istotną rolę.
O subiektywne podsumowanie pilskich transferów pokusił się kolejny kibic Polonii, Jakub Buller - Transfery w obecnym sezonie mogą cieszyć, ponieważ skład, w porównaniu do tego z ubiegłego sezonu, jest teoretycznie silniejszy. Szczególnie ważne jest dla mnie, że zatrzymaliśmy wszystkich podstawowych zawodników. Na pewno dobrą wiadomością jest też zmiana juniorów. Mikorski i Deddens powinni wnieść do drużyny coś nowego. Jeśli chodzi o nowych zawodników, to najlepszą wiadomością jest dołączenie do składu Simona Steada i Andrieja Korolewa. Jeśli Simon podejdzie do sprawy profesjonalnie to stać go na bardzo dobre rezultaty, ponieważ jego wyniki w Anglii mówią same za siebie. Reszta wzmocnień stoi pod znakiem zapytania.
Z okresu transferowego zadowolony jest trener pilskiej ekipy, Piotr Szymko. Co prawda nie chce on oceniać poszczególnych zawodników, jednak jest przekonany, że dobra atmosfera w zespole pomoże w osiągnięciu celu, a wyrównany skład daje mu ten komfort, że zawsze może zmienić słabiej spisującego się zawodnika. - Cieszę się, że wszyscy chłopacy zdecydowali się podjąć walkę o skład i tworzyć jeden zespół, bo proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj dysponujemy dziesięcioma seniorami, więc to są już dwie drużyny. Nie chciałbym robić niezdrowej konkurencji. Jest ona potrzebna, ale dobór zawodników do składu będzie odbywał się w czysto sportowej atmosferze. Myślę, że często będzie tak, że jedna piątka będzie na torze, a druga w parkingu do pomocy i razem będą przeżywali mecz, bo w następnych zawodach mogą jechać inni zawodnicy. - Według trenera chodzi o stworzenie atmosfery, która z kolei pociągnie za sobą stworzenie prawdziwego zespołu wspomagającego się w trudnych chwilach. - Postaram się stworzyć taką atmosferę, taką mobilizację, aby wszyscy odpowiadali za wyniki, a nie tylko trener i prezes. Nie chcę, aby to wyglądało tak, że jest Piotr Świst, a potem wielka dziura. Dzisiaj skład jest w miarę wyrównany i ciekawy - dyplomatycznie wypowiada się szkoleniowiec.
Skład Speedway Polonii Piła na sezon 2010 wydaje się dość silny. Trener może mieć sporo problemów z wyłonieniem siódemki na pierwsze ligowe spotkanie. Oby tylko nie okazało się, że ten problem zniknie po pierwszych spotkaniach, gdy zabraknie środków w klubowej kasie i będzie trzeba wystawiać, jak to zwykło się w Pile mówić "wersję oszczędnościową". Na co stać Polonie w pełnym składzie? Dzisiaj tego nie możemy z całą stanowczością stwierdzić, jednak tacy zawodnicy jak Świst, Charczenko, Gathercole, Korolew i Stead są w stanie pokonać każdego drugoligowca. Celem jest awans do fazy Play-Off i Polonię z takim składem z pewnością na ten awans stać. Jednak już nie raz mieliśmy okazję się przekonać, że w żużlu wszystko jest możliwe i być może z ewentualną pomocą poważnego sponsora, pilska ekipa stanie się czarnym koniem rozgrywek.
Zdaniem eksperta SportoweFakty.pl Jerzego Szczakiela, rozgrywki II ligi będą bardzo wyrównane. Jak ocenia szanse pilskiej Polonii? - Piła ma w składzie Piotra Śwista. To "stary wyga", który na pewno swoim doświadczeniem pomoże pozostałym zawodnikom. Jest również Piotr Rembas, który ma szansę odnalezienia się w tym zespole. Andriej Korolew miał kilka bardzo udanych spotkań w barwach Lokomotivu Daugavpils w I lidze. Na II ligę może to być również bardzo solidny zawodnik. Jeżeli do tego weźmiemy takich zawodników jak Bager, Charczenko czy Pecyna, to widać, że Piła może być w nadchodzącym sezonie wysoko. Na pewno stać ich na awans do grupy walczącej o awans do I ligi. Do faworytów rozgrywek jednak nie należą - powiedział dla SportoweFakty.pl Jerzy Szczakiel.