Janusz Stefański: Wracamy z podniesionym czołem

Intar Lazur Ostrów przegrał z GTŻ Grudziądz 45:47. O zwycięstwie gospodarzy zadecydował ostatni, piętnasty bieg. Tragedii z porażki nie robi jednak prezes klubu - Janusz Stefański.

Przypomnijmy, że ostrowianie rozpoczynali rozgrywki z minus 7 punktami. Była to kara za udział w aferze korupcyjnej. Jednak po pięciu kolejnych zwycięstwach drużyna Intaru rozpoczęła pościg za czołówką. W świetle osłabienia kontuzjami drużyny z Grudziądza, to właśnie ostrowianie byli zdecydowanym faworytem spotkania. Co zadecydowało o ich porażce?

- Nie lubię takiego tłumaczenia, ale myślę, że stan toru pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Nie zmienia to faktu, że jestem zadowolony z postawy mojej drużyny, która w momencie, gdy wydawało się, że odniesiemy wysoką porażkę, potrafiła się podnieść i niemal wygrać spotkanie. Zabrakło naprawdę niewiele. Na pewno więcej spodziewałem się po występie Harrisa i Kylmaekorpiego. Myślę, że to właśnie ich słabsza postawa miała wpływ na nasz wynik - ocenił spotkanie Stefański.

Porażka oczywiście nie przekreśla szans Intaru Lazur Ostrów na walkę o awans do Ekstraligi. - Nie mamy jeszcze połowy sezonu więc za wcześnie oceniać nasze szanse. Poczekajmy na spotkania rewanżowe i podział punktów bonusowych - tak naprawdę one zadecydują o kolejności w tabeli - zakończył Stefański.

Komentarze (0)