Karpow nie pomoże Rekinom w Gdańsku

Andriej Karpow bardzo pechowo zaczął tegoroczne zmagania z żużlowym motorem. W przedsezonowym sparingu doznał kontuzji, która eliminuje go jak na razie z występów na ligowych torach. Karpowa zabraknie bowiem w niedzielę na torze w Gdańsku. Właśnie tam Rekiny będą rywalizować z Wybrzeżem w swoim inauguracyjnym meczu w sezonie 2010.

Feralnej kontuzji Andriej Karpow doznał podczas pierwszego sparingu Rekinów przed sezonem 2010. Ukrainiec w 13 biegu sparingu w Rawiczu upadł na tor, a efekty były opłakane. Zawodnik już na drugi dzień zaczął rehabilitację, ale ta nie pozwala mu na razie pomóc swojemu zespołowi w walce o ligowe punkty.

- Jestem po serii zabiegów. Ogólnie czuję się lepiej i jest dobrze. Jednak po dzisiejszym prześwietleniu i konsultacji z lekarzami okazało się, że muszę jeszcze kilka dni odpocząć, więc mimo chęci nie wystąpię w niedzielnym pojedynku z Lotosem Gdańsk - mówi ze smutkiem Karpow.

Na takie wiadomości z uśmiechem na pewno nie czekał Dariusz Momot, który na co dzień pełni funkcję managera zespołu RKM ROW Rybnik. Ten zdaje sobie jednak sprawę, że Karpow będzie potrzebny w dalszej części sezonu w stuprocentowej dyspozycji. - Andriej czuję się już dobrze, ale potrzebuje jeszcze kilku dni odpoczynku, więc po rozmowie z nim postanowiliśmy, że nie pojedzie z nami do Gdańska, ponieważ nie chcemy narażać zdrowia zawodnika, który będzie nam potrzebny w trakcie całego sezonu - mówi Momot.

Rybniczanie na mecz w Gdańsku awizowali swój najsilniejszy na stan obecny skład z Danielem Nermarkiem czy mającym za sobą epizod z gdańskim zepsołem Finem Joonasem Kylmaekorpim.

Źródło artykułu: