Przetrzebiony kontuzjami Kolejarz szukał wzmocnień. Działacze doszli do porozumienia z Adamem Pawliczkiem, a w środę do klubu napłynął faks z umową Mariusza Frankowa. - Nie ukrywam, że z opolskim klubem rozmawiałem od dłuższego czasu. Poważne negocjacje zaczęliśmy prowadzić, gdy urazów doznało dwóch zawodników Kolejarza. Oferta była bardzo dobra i zdecydowałem się podpisać kontrakt- wyjaśnia 32-letni zawodnik, który do Opola zostanie wypożyczony z Lotosu Gdańsk. Z tym zespołem był związany umową warszawską. - Nie spieszyłem się w zimie z parafowaniem kontraktu, bo czekałem na rozwój wypadków w Pile. Chciałem startować w moim macierzystym klubie, wspomóc go w niełatwym momencie. Niestety nie doszliśmy do porozumienia. Działacze Lotosu pozwolili mi podpisać umowę, która otwierała szansę na starty w jakimkolwiek klubie. Przygotowań zimowych nie zaniedbałem. Nie różniły się od ubiegłorocznych.
Okazja do debiutu w Kolejarzu może nadarzyć się w niedzielę. Wtedy opolanie zmierzą się w Łodzi z tamtejszym Orłem, którego Franków reprezentował w poprzednim sezonie. - Będzie to okazja do przypomnienia się łódzkiej publiczności, ale nie potraktuję spotkania wyjątkowo. Z Orłem rozstałem się w zgodzie. Trener nie widział mnie w składzie i musiałem odejść. Taki jest żużel. Zawodnik może często zmieniać przynależność klubową- tłumaczy Franków i podkreśla, że nie jest pewien miejsca w drużynie na najbliższy mecz. - Do niedzielnego pojedynku odbędę pięć treningów i jeden sparing. Czuję, że jestem w dobrej dyspozycji, ale brakuje mi objeżdżenia. Decyzję, czy wystąpię z Orłem podejmie trener. Każdy werdykt przyjmę ze zrozumieniem.
Franków został zawodnikiem Kolejarza, ale nie zmieni miejsca zamieszkania. - Pozostanę mieszkańcem Piły. Tam mam dom i rodzinę. Do Opola będę dojeżdżał na mecze i treningi. Będę miał sporo kilometrów do przebycia, ale nie stanowi to problemu. Podróże są jednym z elementów życia żużlowca.
Na obiekcie w Opolu Franków spisywał się dotąd bardzo dobrze. W sezonie 2008 (w barwach Speedway Równe) zdobył tam 17, a rok później 11 punktów. Zawodnik nie ukrywa, że opolski tor należy do jego ulubionych. - Ten owal jest specyficzny, ale lubię go. Nie wiem dlaczego. Po prostu dobrze się nim czuję i gdy na nim startuję, zdobywam sporo punktów- zaznacza wychowanek Polonii, który zamierza się skupić na występach ligowych. - To jest priorytet. Cele indywidualne odchodzą na dalszy plan. Wiem, że w Opolu odbędzie się ćwierćfinał mistrzostw Polski. Fajnie byłoby awansować do dalszej fazy i namieszać w tych rozgrywkach. Ale w przypadku niepowodzenia nie będę rozpaczał. Najważniejsze to jak najwięcej startować i odbudować formę.