Jest iskierka nadziei na obudzenie bułgarskiego żużla - rozmowa z Milenem Manevem, zawodnikiem Wybrzeża Gdańsk

Milen Manev jest pierwszym żużlowcem z Bułgarii od czasów Georgi Petranova, mającym kontrakt w Polsce. Przed sezonem podpisał on umowę warszawską z Wybrzeżem. Zawodnik ten przedstawił charakterystykę i problemy bułgarskiego żużla.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Michał Gałęzewski: Zdecydowałeś się na podpisanie kontraktu z gdańskim Wybrzeżem. Dlaczego wybrałeś właśnie ten klub?

Milen Manev Mój menadżer, Tomasz Rogowski pomógł mi podpisać kontrakt warszawski właśnie z gdańskim Wybrzeżem. Od wielu lat interesuję się ligą polską. Jazda w waszym kraju, to marzenie każdego żużlowca.

Planujesz pojechać do Gdańska na treningi, lub sparingi?

- Tak, planuję. Mogę pojechać gdziekolwiek, by tylko móc trenować i nabrać doświadczenie.

Co ciekawe nie jesteś pierwszym Bułgarem mającym kontrakt w Wybrzeżu. W 1996 roku, Georgi Petranov jeździł w tym klubie. Pamiętasz go? Wiesz może co teraz robi?

- Tak, pamiętam go bardzo dobrze. Nie mam z nim jednak teraz kontaktu, jednak z tego co wiem nie mieszka on aktualnie w Bułgarii.

Jak wygląda twoja sytuacja sprzętowa? Jest lepiej, niż w ubiegłym sezonie?

- Jeśli chodzi o mój sprzęt w tym roku, to uważam, że jest trochę lepiej, niż w ubiegłym roku. Mam dwa kompletne motocykle marki GM oraz dodatkowo jeden silnik. Martwi mnie jednak to, że nie mam żadnych sponsorów i trudno jest utrzymać sprzęt. W konsekwencji muszę płacić sam za wszystko.

Byłeś kiedyś osobiście na jakimś meczu ligi polskiej?

- Nie byłem nigdy wcześniej na żadnym meczu ligi polskiej, ale teraz chcę to nadrobić. Jedynym moim kontaktem z polskimi torami była jazda w Pucharze MACEC w 2008 roku. Zawody te odbywały się w Lublinie.

Jak wiemy nie masz zbyt dużych szans na starty w lidze w Wybrzeżu. Szukasz jakiegoś klubu z niższej ligi, do którego mógłbyś być wypożyczony?

- W tym aspekcie liczę na pomoc mojego managera, Tomasza Rogowskiego. Wiem jednak, że najpierw muszę osiągać jakieś dobre rezultaty w turniejach rozgrywanych w Europie.


Milan Manev na torze rumuńskiej Braili

Nie jesteś jedynym bułgarskim żużlowcem, który jeździ na żużlu. Co możesz powiedzieć o reszcie zawodników z twojego kraju? Są wśród nich jacyś perspektywiczni młodzi zawodnicy?

- Trudno powiedzieć, gdyż na tą chwilę, bułgarskim zawodnikom jest bardzo trudno, ponieważ nie mamy żadnego wsparcia z zewnątrz.

Gdzie startujecie w Bułgarii? Jedynym torem jest ten w Targowiszcze? Co możesz powiedzieć o tym torze?

- Jestem zawodnikiem, który urodził się właśnie w Targowiszcze. Tor jest jednak prywatny, a jego właściciel nie jest zainteresowany sportem żużlowym. Próbujemy coś zrobić na innym torze, który jest również prywatny. Mowa tu o obiekcie w niedalekim od Targowiszcze mieście Szumen. Chcielibyśmy zorganizować w tym roku jakiś turniej żużlowy, no ale... jest bardzo trudno.

Dla polskich kibiców, Puchar MACEC jest jednym z wielu turniejów, jakich dziesiątki w Polsce. Startują w nim obok was młodzi żużlowcy z południa Polski, dla których takie zawody to przede wszystkim nauka. Czy z perspektywy twojego kraju taki turniej ma sens?

- Oczywiście, że tak. Każdy turniej żużlowy, również taki jak ten jest dobry dla zawodników, którzy dzięki temu mogą pojeździć i nabrać niezbędnego doświadczenia.

W ilu turniejach żużlowych planujesz wystąpić w tym sezonie?

- Chciałbym wystąpić w wielu turniejach. Liczę na to, że uda mi się pojechać w więcej, niż 40 turniejach w 2010 roku.

Widzisz szansę na rozwój bułgarskiego żużla? Są szanse na to, aby zorganizować choćby otwarte mistrzostwa Bułgarii?

- Teraz widzę mały postęp i jest iskierka nadziei, aby obudzić bułgarski speedway. Może w przyszłości uda się zorganizować taki turniej. Zawodnicy z mojego kraju potrzebują przede wszystkim jazdy, uczestnictwa w biegach, w turniejach - jak to miało miejsce w przeszłości, a także odwiedzin dobrych zawodników do jazdy w Bułgarii.

Bułgarscy zawodnicy dużo jeżdżą z zawodnikami z Rumunii. Jak byś ocenił poziom żużla w sąsiadującym z wami kraju? Są tam jacyś perspektywiczni zawodnicy?

- W Mistrzostwach Rumunii jeździ 4-5 dobrych zawodników i kilku młodych, perspektywicznych zawodników. Ich problemem jest jednak brak objeżdżenia, a także odpowiedniego sprzętu i wyposażenia niezbędnego do uprawiania żużla..

Nie myślałeś o startach w ligach mających niższy poziom od polskiej - na przykład na Ukrainie, we Włoszech, czy w niższych ligach szwedzkich?

- Oczywiście, że chciałbym startować w większej ilości zawodów, w różnych miejscach. Bez sponsorów jest to jednak praktycznie niemożliwe. Jestem jednak zadowolony, że w tym sezonie będę startował w Otwartych Mistrzostwach Włoch, a także w wielu innych turniejach. Czekam na jakieś zaproszenie do Polski.


Milan Manev (zielony kevlar)

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×