Spotkanie do jednej bramki - wypowiedzi po spotkaniu Lotos Gdańsk - Kolejarz Rawicz

W niedzielnym spotkaniu przy Długich Ogrodach Lotos Gdańsk nie dał najmniejszych szans Kolejarzowi Rawicz. Zespół "Niedźwiadków", który nie wygrał jeszcze w tym sezonie meczu nie liczył na oszałamiający wynik, zaś gospodarze wiedzieli, że kontuzja Bjarne Pedersena nie przeszkodzi w odniesieniu pewnego zwycięstwa. Oto pomeczowe wypowiedzi zawodników.

Grzegorz Knapp (Kolejarz Rawicz):

- Przyjechaliśmy walczyć z drużyną, która jest jednym z faworytów do awansu. W dodatku gdański tor od dawna jest dla gospodarzy dużym atutem, gdyż jest bardzo specyficzny. Spodziewaliśmy się więc, że będzie bardzo ciężko. Jeśli chodzi o mnie to fakt, udało mi się pokonać nawet Tomka Chrzanowskiego, ale nie jestem zadowolony z całego występu. W dodatku to niepotrzebne wykluczenie – nie zrozumieliśmy się z kolegą z pary.

Marcel Kajzer (Kolejarz Rawicz):

- Było to spotkanie do jednej bramki. Wygrała drużyna lepsza, lepiej dysponowana, w której nie ma problemów w rywalizacji zawodników między sobą. Wszyscy jadą razem, zespołowo. U nas nie ma takiego zgrania i zawodnicy walczą sami ze sobą, zamiast z przeciwnikami. Szło mi dobrze do momentu, w którym zostałem wsadzony w płot przez kolegę z drużyny, Grześka Knappa. Uważam, że nie było to przypadkowe a specjalne z jego strony, gdyż miał kiedyś pretensje że w jakichś zawodach jadąc przed nim sypię go po oczach. Według mnie było to nie fair i nie powinno się tak robić, gdyż każdy powinien dbać o swoje kości i o innych zawodników.

Tomasz Chrzanowski (Lotos Gdańsk):

- Było dzisiaj dosyć łatwo, aczkolwiek nie brakowało walki. Cieszy postawa Renata Gafurova. Mamy teraz małą przerwę w lidze, więc będzie okazja aby pogrzebać przy sprzęcie. Dzisiaj próbowałem przerobiony ostatnio silnik, ale okazał się niezbyt szybki, drugi nadaje się już do serwisu. Jestem już umówiony za granicą w sprawie silników, więc wszystko będzie w porządku..

Renat Gafurov (Lotos Gdańsk):

- Udało mi się po raz pierwszy pojechać dobrze w barwach gdańskiego klubu. Wcześniej miałem kontuzję, ponadto nie miałem dobrze przygotowanych silników dlatego nie wychodziła mi jazda. Początek sezonu nie był taki, jakbym chciał. Każdy zawodnik ma białą i czarną serię. Teraz dobrze się czuję, dopasowałem silniki i czuję, że mogę jechać. Będę się starał jeździć skutecznie. Współpracowałem z Markiem Hućko, jednak muszę zakończyć z nim współpracę. Straciłem miesiąc jazdy, nie zdobywałem punktów i nie miałem z czego płacić. Miałem dobrego mechanika w Rybniku. Rozmawiałem z nim przez zimę na temat dalszej współpracy, jednak ma on żonę, dziecko i musiał pozostać w domu, żona też go potrzebuje. Nie myślę o tym czy pojadę w kolejnych meczach.

Tobias Kroner (Lotos Gdańsk):

- Jestem zadowolony z wyniku, chociaż brakowało mi trochę dobrego wyjścia spod taśmy, co jest bardzo przydatne torach takich jak ten. Ciągle się go uczę, nadal jest dla mnie czymś nowym, mam nadzieję, ze następnym razem będzie jeszcze lepiej. To mój drugi start na gdańskim obiekcie – ostatnim razem warunki były zdecydowanie inne ze względu na panującą wtedy pogodę. Czy starty w Gdańsku zmieniły moje odczucia co do Polski po startach w Łodzi? Zdecydowanie. Łódź to bardzo dobry klub, panowała tam fajna atmosfera i ludzie byli bardzo pomocni. Jednak starty w Gdańsku, w pierwszej lidze, to coś zupełnie innego, dużo wyższy poziom. W drużynie jest świetna atmosfera, mam bardzo dobre zdanie o prezesie Polnym, a także o trenerze Sawinie. Klub jest bardzo profesjonalny i cieszę się, że tu trafiłem.

Magnus Zetterstroem (Lotos Gdańsk):

- No tak, w drugim starcie musiałem trochę powalczyć, zaspałem na starcie i strasznie chciałem wyprzedzić gości. Na szczęście byłem szybki i udało mi się przedrzeć na druga pozycję. Mecz nie był ciężki, ale czasem dobrze odjechać takie łatwiejsze spotkanie. Zwłaszcza po meczach z Rybnikiem i Ostrowem, kiedy przyszło nam jeździć w ciężkich warunkach. Jesteśmy silną drużyną, ale spotkał nas pech w postaci kontuzji Bjarne Pedersena i Billiego Forsberga. Do tego dochodzi jeszcze uraz Andrieja Karpova. Szczęśliwie jednak dzisiaj mieliśmy łatwiejszy mecz i brak tych zawodników nie był odczuwalny. W poniedziałek wracam do drużyny Poole Pirates, jedziemy w Eastbourne. To będzie ciekawe, powrócić do Anglii po dłuższej przerwie. Na pewno będę potrzebował trochę czasu, aby notować tam jakieś lepsze wyniki, ale liczę się z tym. Właśnie tego potrzebuję – większej ilości startów, gdyż odczuwam, że trochę brakuje mi tej kondycji, która wyrabia się przy startach częstszych niż dwa razy w tygodniu. Starty w Anglii sprawią, że będę jeździł prawie codziennie, więc na pewno wpłyną na mnie pozytywnie.

Josh Auty (Lotos Gdańsk):

- Jestem bardzo zadowolony z postawy mojego zespołu i z wysokiego zwycięstwa. Również udało mi się zdobyć kilka punktów i to mnie bardzo cieszy. W Anglii są dużo mniejsze tory niż w Polsce. Tutaj tory są szersze i jest dużo walki na torze, trzeba dawać z siebie 100% możliwości. Dodatkowo atmosfera tego meczu była dla mnie znakomita, w Anglii się z czymś takim nie spotkałem. Mogę powiedzieć, że tor w Gdańsku bardziej mi się spodobał niż tory w Anglii.

Komentarze (0)