- Ja myślę, że to nie tyle ugięli się Szwedzi i Anglicy, co paru ludzi rządzących odpowiednimi federacjami, jak SVEMO czy brytyjska federacja. Bo środowisko żużlowe, i to całe, tak angielskie, jak i szwedzkie, duńskie czy polskie, mówi konsekwentnie: nie. Ale oczywiście decydują ci ludzie, którzy zasiadają we władzach federacji. Stąd jest, jak jest - uważa Piotr Świderski.
Co na ten temat myślą inni zawodnicy Lejonen Gislaved, z którymi kontaktował się nowy nabytek wrocławian? - Ale ta opinia jest znana. Zresztą, jest pan ze SportoweFakty, nie dalej jak dwa dni temu czytałem u was wypowiedź swojego menadżera na ten temat. Oczywiście my wszyscy dalej na ten temat rozmawiamy, ale zdanie jest jedno niezmienne: te tłumiki nie nadają się do żużla. Argumenty również są znane i to się nie zmienia, bo i zmienić się w tej sytuacji nie może - wyjaśnia zawodnik, który na kolejny rok związał się z ekipą Lejonen Gislaved.
Przypomnijmy najważniejszy fragment wypowiedzi Andersa Fröjda, o której wspomniał Piotr Świderski. - [...] 13 kwietnia wysłaliśmy list do SVEMO, w którym poinformowaliśmy, że w tym momencie nie możemy używać nowych tłumików. Nie były one właściwie przetestowane i nie są bezpieczne podczas jazdy - powiedział dla SportoweFakty.pl główny menadżer Lejonen Gislaved.
Niedawno odważną decyzję podjął jeden z zawodników szwedzkiego zaplecza, 25-letni Eric Andersson. Na wieść o pomyśle macierzystej organizacji Szwed stwierdził, że w takim razie w ogóle zrezygnuje ze startów w swoim kraju. Decyzja tyleż odważna, co kontrowersyjna, czy jednak wkrótce Andersson się nie ugnie? - To nie tylko on. Proszę mi wierzyć, podobne zdanie mają wszyscy zawodnicy - przekonuje Piotr Świderski. - A czy się ugnie? Ja myślę, że nikt tutaj się nie ugnie, bo nie można się ugiąć w imię czegoś, na czym nie da rady normalnie jeździć. Tu nie ma miejsca na kompromis, kiedy po prostu na tym nie da się pojechać - dobitnie zamyka tę kwestię nowy zawodnik w barwach Betardu.