Tor w Lesznie jest doskonale znany wszystkim zawodnikom, którzy wystąpią w sobotnich zawodach. Nie sądzę, aby sposób przygotowania toru, mógł ich w jakiś sposób zaskoczyć. Poza tym są to mistrzostwa świata i startują zawodnicy z najwyższej półki. Jesteśmy u progu sezonu i wiemy, że zawodnicy nie mieli zbyt wielu szans na jazdę. Dlatego forma większości z nich tak naprawdę jest wielką niewiadomą. W ciemno można jednak zakładać, że ci zawodnicy, którzy rozdawali karty w poprzednim sezonie, będą również liczyli się w tym roku. Gorąco kibicuję Polakom. Myślę, że Tomasz Gollob ma wszystko co jest mu potrzebne do zdobycia tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. Brakuje jednego - szczęścia. Właśnie tego szczęścia trzeba mu życzyć. Duże szanse w całym cyklu ma też z pewnością Jarosław Hampel. Nie jestem jednak przekonany, czy stać go od razu na walkę o medal. Na pewno jednak w Lesznie przed swoją publicznością zaprezentuje się bardzo dobrze. Ostatni z naszych reprezentantów Janusz Kołodziej może sprawić niespodziankę. Stać go na to, aby znaleźć się w półfinale, ale czy jest gotowy na to, żeby awansować do finału? Nie jestem przekonany.
Jeżeli chodzi o faworytów turnieju, to na pewno zeszłoroczny mistrz świata Jason Crump i Nicki Pedersen pokażą klasę. Nieobliczalny jest Emil Sajfutdinov i właśnie tą trójkę obok Tomasza Golloba typuję na finalistów imprezy.
Pierwsza czwórka zawodów i miejsca Polaków zdaniem Jerzego Szczakiela:
1. Jason Crump
2. Emil Sajfutdinov
3. Tomasz Gollob
4. Nicki Pedersen
------------------
5. Jarosław Hampel
8. Janusz Kołodziej