Ronnie Jamroży: Nie było mowy o chwili zwątpienia

Ronnie Jamroży był jednym z autorów zwycięstwa RKM ROW Rybnik nad Lokomotivem Daugavpils. Co prawda sam zawodnik nie do końca był zadowolony ze swojej postawy, ale z pewnością jego punkty pozwoliły Rekinom zacząć sezon od sukcesu. Zawodnik ten wywalczył na rybnickim torze 8 punktów, a Rekiny pokonały gości z Daugavpils różnicą właśnie 8 oczek.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Wygraliśmy to spotkanie, ale na pewno nie było lekko. Łotysze stawili duży opór. Musieliśmy się mocno namęczyć, żeby wygrać. Na szczęście udało się, ale myślę, że rozmiar wygranej powinien być znacznie większy, żeby móc myśleć o bonusie na wyjeździe - komentował na gorąco pojedynek Ronnie Jamroży, krajowy lider zespołu RKM ROW Rybnik.

Jamroży wywalczył osiem punktów, a ze swojego występu był nie do końca zadowolony. - Na początek ligi nie jest najgorzej, ale wiadomo, że zawsze może być lepiej. Na pewno po dwóch pierwszych biegach liczyłem na więcej. Wtedy wszystko pracowało bardzo dobrze, a tor był jeszcze w miarę przyczepny. Potem zmieniły się warunki torowe, a ja dodatkowo musiałem jeszcze zmienić motocykl, bo ten na którym jechałem się po prostu rozsypał. Ogólnie jednak mój wynik nie jest zły. Szkoda tylko tego zera w ostatnim biegu. Gdybym tam przywiózł punkty generalnie mógłbym być zadowolony - mówi Jamroży.

W Rybniku liczono na wygraną kilka oczek więcej, ale ostatecznie zakończyło się na ośmiopunktowym triumfie. - Goście w połowie zawodów dopasowali się zdecydowanie lepiej do toru, dlatego nas dogonili. My jednak również wprowadziliśmy korekty i udało się odskoczyć - wyjaśnia były zawodnik m.in. Kolejarza Rawicz. W połowie zawodów łotysze mocno podgonili gospodarzy i zbliżyli się do nich na dwa punkty. W obozie gospodarzy nie było jednak nerwowo. - Nie było mowy o chwili zwątpienia. Wszyscy chcieliśmy jak najszybciej odrobić stracone punkty i to się udało - komentuje jeden z liderów RKM ROW.

Czy na skromną wygraną miało wpływ przekładanie spotkań? - Odkładanie meczy chyba nie pokrzyżowało nam planów, gdyż pogoda nas nie rozpieszczała, a my musieliśmy szukać innych torów żeby móc potrenować. Może po części trochę ta przerwa nam pomogła. Teraz musimy po prostu nadrobić zaległości - ocenia Jamroży, który jednocześnie daje do zrozumienia, że on i reszta Rekinów walczyć będzie w tym sezonie o miejsce w pierwszej czwórce. - Celem jest pierwsza czwórka i o to będziemy walczyć. Na pewno wszyscy będziemy dawać z siebie maxa, żeby cel ten zrealizować.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×