Niedzielny pojedynek na długo zapisze się w pamięci częstochowskich kibiców, a zwłaszcza to, co wydarzyło się w wyścigach nominowanych. - Wygrana na inaugurację na własnym torze, to bardzo ważny sukces. Tym bardziej, że pokonaliśmy Bydgoszcz, która jest silnym zespołem. Myślę, że dzięki wygranej nie będzie nam teraz towarzyszyć presja w meczach u siebie, bo dobrze zaczęliśmy sezon. Następnym razem, gdy będziemy tu jechać będzie lepiej - mówił "Okularnik" po zakończeniu zawodów.
Nie ulega wątpliwości, że do ekipy Jana Krzystyniaka uśmiechnęło się szczęście, bowiem bydgoszczanie w pewien sposób na własne życzenie pogrzebali szanse na zwycięstwo. Szwed uważa jednak, że jego zespół spotkało trochę pecha w postaci m.in. upadków Lewisa Bridgera oraz Rune Holty. - Na pewno mieliśmy trochę szczęścia, ale i pecha, bo zanotowaliśmy kilka upadków. Rune Holta upadł, ja upadłem, Lewis Bridger również. Myślę, że gdyby nie to wygralibyśmy wyżej - dodaje.
Karlsson miał ogromny wkład w premierową wygraną swojego zespołu. 40-latek wywalczył w niedzielę dziesięć punktów. - Mój występ był generalnie dobry, choć nie ukrywam, że mogło być trochę lepiej. Pogubiłem kilka punktów. W jednym z biegów wyprzedził mnie Grzegorz Walasek, a w ostatnim starcie upadłem. Następnym razem będzie lepiej - zapewnia doświadczony Skandynaw.
Dzięki dobremu występowi na inaugurację, Szwed wyrósł na jednego z liderów częstochowskiej ekipy. Karlsson wiąże zresztą ze startami pod Jasną Górą wielkie nadzieje. - Chcę być pierwszoplanową postacią tej drużyny. W zimie nie oszczędzałem się i ostro trenowałem. Bardzo ważne było odnieść zwycięstwo na inaugurację. Przed nami teraz kilka trudnych meczy, chociażby w Lesznie i Gorzowie, którego osobiście nie mogę się doczekać. Jeśli zdobędziemy jakieś punkty i powalczymy w tych meczach, to uważam, że automatycznie następnym razem na własnym torze zaprezentujemy się lepiej - podkreśla.
Czas pracuję z pewnością na korzyść Karlssona. 40-latek pokazał, że w dalszym ciągu drzemie w nim ogromny potencjał. - Jest w porządku. Wszystko zakończyło się pomyślnie dla nas, a mogło być odwrotnie. To dla mnie nowy zespół i na pewno zebrałem cenne doświadczenie, które powinno zaowocować w następnych meczach - kończy Peter Karlsson.