Karol Sroka jest wychowankiem Klubu Motorowego Ostrów. Jednak wcześniej miał tylko sporadyczne okazje do startów w imprezach młodzieżowych. Wielu już pewnie myślało, że Sroka zakończył przygodę z żużlem. Jak się jednak okazuje zawodnik ten potrafił wygrać wyścig w meczu ligowym. Stało się tak w drugiej gonitwie pojedynku Holdikomu Ostrovii ze Speedway Polonią Piła. - Jeszcze nigdy w karierze nie wygrałem wyścigu w lidze. Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jak na to zareagowali kibice. Byłem tak skupiony, że nie słyszałem owacji i dopingu kibiców. Serdecznie im jednak dziękuję za wsparcie - mówił po meczu zawodnik.
Zwycięstwo biegowe Sroka zawdzięcza dobremu wyjściu spod taśmy i wręcz wzorowej jeździe parą z Marcelem Kajzerem. Pomimo trójki, w kolejnych wyścigach ostrowianin nie pojawił się już na torze. - O tym, kto jedzie, decyduje trener. Marcel jest bardziej objeżdżony, więc pewnie dlatego trener częściej daje mu szansę niż mnie. Dla mnie były to praktycznie drugie zawody w lidze. Bardzo się cieszę, że wygrałem swój pierwszy wyścig o ligowe punkty - tłumaczył.
Radość z indywidualnego zwycięstwa popsuła oczywiście porażka całej drużyny Holdikomu Ostrovii. - Szkoda, że przegraliśmy, ale nie ma co narzekać. Cieszmy się z tego, co jest. Przecież w Ostrowie mogło wcale nie być żużla. Dzięki zaangażowaniu osób, które są w zarządzie nowego klubu oraz pomocy innych ludzi, żużel w Ostrowie nadal istnieje. Kibice przychodzą licznie na stadion i oglądają ciekawe zawody - podkreśla Sroka.
- Poprzedni sezon miałem prawie cały stracony. Cieszę się, że dzięki ŻKS-owi Ostrovia mogę kontynuować swoją przygodę z żużlem. Jeszcze to pierwsze zwycięstwo w lidze. Cieszę się i mam motywację do dalszych treningów - zakończył jedyny rodowity ostrowianin w składzie Holdikomu Ostrovia.