W 21. gonitwie wieczoru "AJ" walczył o 2. miejsce z Tomaszem Gollobem i nagle upadł. Sędzia Wojciech Grodzki nie dopatrzył się w tym incydencie winy Polaka, wobec czego z powtórki wyścigu wykluczony został reprezentant Trzech Koron. - Nie widziałem, co się dokładnie dzieje, ale w pewnym momencie poczułem, że ktoś z ogromną prędkością wchodzi pode mnie. Próbowałem utrzymać równowagę przy pomocy lewej nogi, ale w tamtej sytuacji nie pozostawało mi nic innego, jak tylko położyć motocykl i uderzyć w bandę - powiedział Jonsson.
Zawodnik Polonii Bydgoszcz w fazie zasadniczej praskiego turnieju nie miał sobie równych, wygrywając aż 3 biegi. - Motocykle sprawowały się znakomicie i to mnie bardzo cieszy. Jestem jednak rozczarowanym tym, że szło mi tak świetnie, a sędzia jednym skinieniem palca wszystko przekreślił - dodał Andreas.
Po trzech turniejach Grand Prix 2010 Szwed ma na koncie 30 oczek i zajmuje 6. pozycję w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata, w której z dorobkiem 42 punktów prowadzi Duńczyk Kenneth Bjerre. - Praga to już przeszłość, a ja staram się nie myśleć o przeszłości i koncentrować się na tym, co przede mną. Do końca rywalizacji pozostało 8 rund i w tym czasie jeszcze wiele można zdziałać - kontynuował "AJ".
Kolejna odsłona tegorocznych IMŚ odbędzie się 5 czerwca w Kopenhadze, gdzie Andreas triumfował w sezonie 2007. - Do tych zawodów będę się przygotowywał tak samo jak do poprzednich i spróbuję zdobyć w nich jak najwięcej punktów. Z powodu incydentu w Pradze nie zamierzam nic zmieniać i zrobię wszystko, żeby zbliżyć się do Kennetha Bjerre - zakończył Jonsson.