Antonio Lindbaeck w rozmowie z portalem Sporotwefakty.pl zapewnia, że strata Emila nie wpłynęła negatywnie na morale zespołu. - Oczywiście strata jednego z liderów drużyny jest zawsze dużym osłabieniem, ale nie można od razu popadać w przygnębienie i załamywać rąk. Drużyna jest nadal mocna i każdy da z siebie wszystko, żeby wygrywać kolejne spotkania - mówi Antonio Lindbaeck.
W tym roku Szwed nie miał zbyt wielu okazji do startu na bydgoskim torze. Najpierw świetnie spisał się podczas Kryterium Asów, a później w meczu z Unibaksem Toruń zanotował groźny upadek. Pojedynek z Falubazem będzie dopiero trzecim występem przed bydgoską publicznością. Na pytanie, czy przygotowuje się do tego spotkania w jakiś szczególny sposób odpowiada: - Czuje się w pełni sił i jestem gotowy na ten mecz. Jednak nie myślę o nim, jako o spotkaniu o być albo nie być. Jeżeli już od rana siedzisz i zastanawiasz się, jak wypadniesz, to podczas meczu jesteś kłębkiem nerwów. A wiadomo, że to nie przynosi niczego dobrego.
Wydaje się, że Falubaz Zielona Góra powoli wchodzi na swoje "najwyższe obroty". Jednak Antonio uważa, że zielonogórzanie są do pokonania. - Z każdą drużyną można wygrać. Wszystko zależy od tego, jak w danym dniu jest dysponowana cała drużyna. Ja nie patrzę na nazwiska zawodników, którzy stają obok mnie przy taśmie startowej. Po prostu jadę swoje i myślę o wyniku całej drużyny.
Na pytanie, jaki będzie wynik pojedynku Polonii z Falubazem Antonio odpowiada: - To jest wróżenie z fusów. Nie chcę typować wyniku tego pojedynku, bo to się najczęściej nie sprawdza. Mogę tylko zapewnić kibiców, że zrobimy wszystko, żeby wygrać ten mecz.