Tresarrieu cichym bohaterem Panter

Gdy Peterborough Panthers zakontraktowało Mathieu Tresarrieu, wielu kibiców powątpiewało w przydatność tego zawodnika. Tymczasem Francuz już w swoim drugim starcie błysnął formą.

W poniedziałkowym meczu Pantery pokonały u siebie Ipswich Witches 50:39. Po 12. biegu gospodarze prowadzili zaledwie jednym "oczkiem". W 13. odsłonie dnia w ramach zastępstwa zawodnika za Nielsa Kristiana Iversena musiał pojechać Tresarrieu. Francuz zadziwił wszystkich kibiców i przyjechał na linię mety jako drugi, przed parą Ipswich Nicholls - Miśkowiak. Francuz pojechał jak natchniony również w następnym wyścigu i znów dowiózł do mety dublet, tym razem z Krzysztofem Buczkowskim. Pantery prowadziły wtedy już 46:37 i były pewne zwycięstwa. Choć liderami zwycięzców byli Kenneth Bjerre i Buczkowski (obaj po 16 pkt.), wielu fanów cichym bohaterem tego spotkania nazwało właśnie Mathieu Tresarrieu, który zdobył 5 pkt. i 3 bonusy w 5 biegach.

- Nie miałem okazji, żeby wcześniej potrenować, więc nie wiedziałem, z którego motocykla będzie lepiej skorzystać. Najwidoczniej wybrałem źle, gdyż dopiero po zmianie na drugi radziłem sobie dobrze. To było dla mnie ważne, by mieć udany debiut na domowym torze, a pokonanie kogoś takiego jak Scott Nicholls to świetny początek - powiedział Francuz na łamach oficjalnej strony klubu.

Tak dobrze jak Tresarrieu nie radził sobie Kamil Brzozowski, który zawody zakończył z zerowym dorobkiem.

Komentarze (0)