- Niestety, dla mnie te zawody zakończyły się dość pechowo, bo w ostatnim biegu padł mi silnik i w konsekwencji do mety dojechałem ostatni. Na szczęście nie miało to bezpośredniego wpływu na rozstrzygnięcia w tym meczu, ale dla mnie jest to wielki kłopot, bo po cyrkach, które miałem ostatnio ze sprzętem oraz nierozwiązanym problemem silnikowym w Lesznie, zostałem bez sprzętu! Silniki są albo w serwisie, albo są uszkodzone! To dla mnie duży problem, bo wysłałem zaraz po meczu Mirka i Adama (mechanicy Andreasa - przyp. red.) z powrotem do Polski, żeby naprawić tego najlepszego GM-a oraz wyprowadzić na prostą sprawy z pozostałymi silnikami - powiedział Jonsson.
Pomimo problemów sprzętowych "AJ" cieszy się z postawy swojej drużyny w spotkaniu z Wilkami. - Jestem bardzo dumny z postawy zespołu, bo wygrywanie w Norrkoeping nie jest łatwą sprawą. Wielu zawodników nie lubi tego toru, nie jeździ na nim dobrze i to dotyczy także kilku moich kolegów z Dackarny. Tym razem wznieśliśmy się jednak na wyżyny i wygraliśmy na naprawdę trudnym terenie - dodał Andreas.
Jonsson na rozwiązanie kłopotów z motocyklami ma sporo czasu. Najbliższa kolejka szwedzkiej Elitserien odbędzie się 15 czerwca, a kolejne ważne zawody z udziałem Szweda to Grand Prix Polski w Toruniu (19.06.) oraz spotkanie Speedway Ekstraligi pomiędzy Polonią Bydgoszcz a Betardem WTS Wrocław (20.06.).