Stal Gorzów pokonała na własnym torze Falubaz Zielona Góra 49:39. Ten wynik spowodował, że z punktów meczowych cieszyli się kibice Stali, ale żadnej z drużyn nie przypadł punkt bonusowy. Podczas spotkania na torze miały miejsce sytuacje, które wymagały podjęcia decyzji o wykluczeniu przez sędziego Jerzego Najwera.
Do pierwsze kontrowersyjnej sytuacji doszło już w biegu drugim. Sędzia Jerzy Najwer wykluczył Rafała Dobruckiego za spowodowanie upadku Nicki Pedersena. Powtórki pokazały jednak, że Pedersen nie był również bez winy w tej sytuacji. Czy zdaniem Krzysztofa Cegielskiego decyzja o wykluczeniu Dobruckiego była słuszna? - Po dokładnym przeanalizowaniu całej sytuacji, również na powtórkach telewizyjnych doszedłem do wniosku, że to bardziej Nicki Pedersen szukał kontaktu z Rafałem Dobruckim. Widząc, że jest już wyprzedzony, że ten kontakt jest pewny, zaczął zamykać gaz. Doszło do kontaktu między nimi i położył motocykl na tor. Jeżeli ktoś powinien być w tej sytuacji wykluczony, to moim zdaniem Nicki Pedersen - powiedział dla SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski.
W biegu trzecim Matej Zagar zanotował defekt na drugiej pozycji. Po biegu sędzia Najwer dodatkowo ukarał zawodnika ostrzeżeniem za spowodowanie niebezpiecznej sytuacji na torze. Tymczasem powtórki pokazały, że to Piotr Protasiewicz wjeżdżając w motor Zagara uniemożliwił mu kontynuowanie biegu. Czy zatem Protasiewicz nie powinien zostać wykluczony i czy upomnienie dla Zagara było słuszne? - Moim zdaniem upomnienie dla Zagara było niepotrzebne, bo obaj zawodnicy sprowokowali tę sytuację. Zagar zjeżdżał do wewnątrz, a Protasiewicz jechał na zewnątrz. Większego pecha miał Zagar, któremu zdefektował motocykl. Zresztą Protasiewiczowi również coś się chyba stało z motorem, bo widziałem, że mechanicy po biegu prowadzili go do parkingu. Myślę, że nikt nie powinien być wykluczony z tego biegu, ani upomniany, a jeżeli już, to obaj zawodnicy za spowodowanie niebezpiecznej sytuacji na torze - przedstawił swój punkt widzenia Cegielski.
W całym meczu mieliśmy kilka przypadków upadków w pierwszym łuku. Między innymi w biegu siódmym sędzia Najwer wykluczył Aleksandra Loktajewa po upadku w pierwszym łuku. Wcześniej w podobnej sytuacji nie wykluczył jednego z zawodników Stali. Czy zatem sędzia podejmował w tym meczu konsekwentne decyzje? - Moim zdaniem wszystkie te przypadki były mniej więcej podobne. Można dopatrywać się różnic, bo wiadomo, że zawodnicy inaczej zachowują się zaraz po upadku. Jednak wszystkie sytuacje z pierwszego łuku nadawały się moim zdaniem na powtórkę w czteroosobowym składzie. Zarówno upadki Ruuda, Gapińskiego jak również Loktajewa można było potraktować tak samo. W tych upadkach nie było niczyjej winy. Po prostu w pierwszym łuku było bardzo ciasno, a żaden z zawodników nie symulował upadku - zakończył Krzysztof Cegielski.
Komisarz Speedway Ekstraligi, Ryszard Głód nie udzielił nam komentarza, ponieważ jak stwierdził ma ważniejsze sprawy na głowie. Jednak obiecał, że na zapytanie odpowie w ciągu regulaminowych 14 dni.