Choć żużlowy sezon trwa w najlepsze, niektórzy zawodnicy wciąż szukają okazji do dodatkowych startów. - Mało jeździmy, bo nie mamy obecnie swojego stadionu - przyznaje szkoleniowiec. - Obecnie produkują się na nim jacyś śpiewacy. Tymczasem trzeba gdzieś jeździć. Skoro nie mamy ligi to dobrze, że taki turniej sobie tutaj zrobiliśmy. W przyszłym tygodniu tez coś takiego będzie trzeba gdzieś zorganizować, bo zawodnicy muszą cały czas być w pełnej gotowości - dodaje.
Oprócz reprezentantów klubów z Gniezna i Wrocławia na torze prezentował się także Przemysław Pawlicki. Zdolny junior pokazał się z dobre strony, zdobywając 13 "oczek". Dla selekcjonera kadry narodowej skuteczna jazda zawodnika Caelum Stali Gorzów Wlkp. to dodatkowy powód do radości. - Przemek wypadł bardzo dobrze. Było na pewno z kim rywalizować i to jest najważniejsze.
Nawierzchnia przygotowana na turniej była bardzo twarda, przez co żużlowcy musieli się sporo natrudzić, aby wyprzedzać rywali na dystansie. - Walki faktycznie dużo nie ma, ale my we Wrocławiu nie jeździmy na przyczepnym torze - stwierdza Cieślak. - Stan nawierzchni nie ma znaczenia. Na naszym owalu tor jest bardziej przyczepny niż tutaj, ale niewiele. Chodzi o to, żeby się ścigać. Opiekun kadry miał także okazję do przyjrzenia się jeździe miejscowych juniorów. - Dobrze jeżdżą, ładnie prezentują się na torze. Na pewno warto dać tym chłopakom szansę - podsumował krótko.