Dawid Stachyra: Wiemy, że mamy dla kogo jeździć

Kolejny bardzo dobry występ w meczu w Gdańsku zanotował Dawid Stachyra. Żużlowiec ten do piętnastego biegu jechał na komplet punktów. Ostatni wyścig gdańszczanom jednak nie wyszedł i przegrali go podwójnie.

W meczu z RKM-em ROW Rybnik Dawid Stachyra jechał na komplet, jednak czegoś na koniec zabrakło... - Tak, to prawda - zabrakło może trochę zrozumienia. Przeszkodził mi defekt Pawła Hliba, bo nie był on w stanie przytrzymać krawężnika. Zamiar był taki, że wygramy start, Paweł przytrzyma krawężnik, a ja pojadę troszkę szerzej i w ten sposób dowieziemy rywali. Trochę się pomieszało, ale przed sezonem nie spodziewałem się, że każdy mecz w Gdańsku będę jechał pod komplet i będzie zawsze 1-2 oczka brakowało. Chciałbym co mecz robić około 13 punktów. Ważne jest jednak, żeby dobrze jeździć też na wyjazdach, bo całą drużyną kiepsko nam to idzie - zauważył Stachyra.

Mimo, że wyniki meczów dwóch ostatnich spotkań na gdańskim torze były dokładnie takie same, przebieg spotkań z GTŻ-em i RKM-em ROW był zupełnie inny. - Dwa ostatnie mecze w Gdańsku były totalnie różne - przyznał Dawid Stachyra. - Grudziądzan rozjechaliśmy na początku, a gdy się oni połapali, to wynik kontrolowaliśmy. Tym razem było na odwrót. Rybnik postawił się na początku, później to my przeważaliśmy. Może uda nam się zgrać początek z meczu z GTŻ-em i końcówkę meczu z RKM-em ROW i wywieźć punkt bonusowy w meczu z Poznaniem? Będzie o to ciężko, ale jeżeli wszystko zgramy, to wszystko jest możliwe - przewiduje pewny punkt gdańskiego zespołu na gdańskim torze.

Przed meczem z PSŻ-em Lechmą, zawodników znad morza czeka teraz mecz w Grudziądzu. - Mecze w Gdańsku mamy dobre, mamy dobrą furtkę aby obronić punkt bonusowy w Grudziądzu, jak nie wygrać, w Rybniku to samo. Teraz jedziemy do Grudziądza z nastawieniem jak najlepszego występu. Jeżeli pokażemy to co w niedzielę, dopasujemy się szybko do toru i poprzyklejamy nasze motory do tej nawierzchni, to coś będziemy mogli zwojować - przewiduje zawodnik, który zauważył po ostatnim meczu zespołów z Gdańska i Grudziądza gorącą, niemal derbową atmosferę. - Ja z racji tego, że byłem zupełnie gdzie indziej urodzony, tego meczu tak nie odczuwam. To może i lepiej, że podchodzę do niego z większym spokojem, niż koledzy, którzy bardziej będą to odczuwać. Na tą chwilę dysponuję szybkim sprzętem, kwestia przełożeń. Na Gdańsk jesteśmy dobrze spasowani, jeżeli znajdziemy dobry sposób na Grudziądz, to stać nas na dobry wynik - wierzy w możliwości Wybrzeża zawodnik gdańskiego klubu.

Gdańscy kibice - mimo piątkowego terminu - szykują się na liczny przyjazd na mecz do Grudziądza. Czy duża liczba kibiców własnego klubu na meczu wyjazdowym pomaga w osiągnięciu dobrego wyniku? - Na pewno tak. Nawet jeżdżąc po Gdańsku widziałem dużo transparentów wywieszanych na mostach z inicjatywą wyjazdu do Grudziądza. Cieszę się, jest to bardzo pomocne i fajne. Wiemy, że mamy dla kogo jeździć. Jest całkiem spora grupa kibiców, która wszędzie z nami jeździ. To bardzo fajnie, to dla nas ósmy zawodnik - chwali kibiców za pośrednictwem portalu SportoweFakty.pl Dawid Stachyra.

W tym sezonie urodzony w Lublinie żużlowiec jeździ regularnie w Anglii. Czy był to dla niego dobry pomysł, dzięki czemu czuje się pewniej na torze? - Myślę, że tak. Czuję się naprawdę dużo pewniej i lepiej na motocyklu. Przede wszystkim wygrywam starty, co jest odmienne do tego, co było rok temu w Rzeszowie, gdy przegrywałem starty, a wyprzedzałem po trasie - analizuje zawodnik. - Tor w Gdańsku nie daje aż takich możliwości ścigania po trasie i łatwiej jest wygrywać start i doprowadzić do tego, aby rywale zastanawiali się co zrobić. Można powiedzieć, że starty w niedzielę były bardzo dobre, chociaż na przykład drugi totalnie przespałem. Byłem ugotowany, ale dobrze rozegrałem pierwszy łuk i wygrałem z Renatem 5:1. Trzeba się z tego cieszyć - zakończył zawodnik czerwono-biało-niebieskich.


Dawid Stachyra zaliczył kolejny dobry występ w barwach Wybrzeża Gdańsk

Komentarze (0)