- W moim wypadku to nie są jakieś wielkie oczekiwania. Wiemy jak było w Kopenhadze, dlatego jadę prawdopodobnie po raz ostatni w turnieju Grand Prix. Chciałbym tę walkę zakończyć w miarę przyzwoicie, lepiej niż w poprzednim turnieju - skomentował zawodnik Falubazu Zielona Góra.
Dlaczego zawodnik zdecydował się zrezygnować z dalszych turniejów i eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata? - W gruncie rzeczy jeżdżę dobrze czy nawet bardzo dobrze, zarówno w ligach, jak i turniejach. Natomiast w GP jedynie sześć czy siedem razy pojechałem porządnie, a to jest zbyt mała ilość, żeby walczyć i mieć szansę na najwyższe cele. A jazda taka niezbyt mnie bawi. Stąd myślę, że to nie ma sensu - odpowiedział "Pepe".
Czy zawodnik zamierza przygotowywać się w jakiś szczególny sposób do sobotniego występu? - Moje ostatnie mecze wskazują, że jest przyzwoicie. Zarówno w lidze szwedzkiej, jak i polskiej oraz w turniejach wszystko spisuje się znakomicie. Ze sprzętem więc kombinować nie będę. Jeśli będzie on pasował do warunków na torze, a ja będę jechał na takim luzie jak w meczach ligowych, wówczas powinno być lepiej niż w Kopenhadze - zapewnił żużlowiec.
Czy startując w sobotniej odsłonie Protasiewicz wyznaczył sobie jakiś cel? - Nie wiem czy jest to cel minimum czy maksimum, ale chciałbym dowieźć kilka punktów. Uważam, że po występie w Kopenhadze, a jest to odnośnik dla mnie, dojście do półfinału byłoby dla mnie super wynikiem. Chciałbym zaprezentować się jako zawodnik, który potrafi walczyć - oznajmił żużlowiec.
Na toruńskiej MotoArenie Grand Prix będzie odbywać się po raz pierwszy. Zawodnik miał już okazję ścigać się na tym torze podczas meczów ligowych. Co sądzi o tamtejszej nawierzchni? - Tor tam jest bardzo dobry. Jest kilka ścieżek, więc można jeździć zarówno po zewnętrznej, jak i po krawężniku. Uważam, iż żadnych niewiadomych tam nie ma. Tor był zawsze dobrze przygotowany - ocenił.
Sezon rozpoczął się niezbyt udanie dla zawodnika Falubazu. Borykał się on z problemami sprzętowymi. Na szczęście żużlowiec w miarę szybko "dogadał" się ze sprzętem. Z każdym spotkaniem udowadnia, że jest znakomitym jeźdźcem, a kłopoty były tylko chwilowe. - Jestem zadowolony, wszystko jest obecnie w porządku. Mam nadzieję, że te najgorsze momenty już są za mną. Ustabilizowałem się i sprzętowo, i jeździecko. Owszem, mogą się zdarzyć gorsze dni czy mecze. Ale mimo wszystko to już nie jest to co było. Jestem w miarę spokojny - zakończył.