- Kibice w Polsce powinni mnie zrozumieć. Dobrze wykonuję swoją pracę, a mimo to nie otrzymuję za nią zapłaty. Ja przecież nie robię nic złego. Po prostu obie strony powinny wypełniać kontrakt - mówi Duńczyk, który zbojkotował już dwa spotkania Betardu WTS Wrocław.
- Jeśli do piątkowego wieczora zaległe pieniądze będą na moim koncie, to wtedy wezmę udział w zawodach. W przeciwnym wypadku nie przyjadę do Bydgoszczy - zapowiedział.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.