Alan Marcinkowski: Wygraliśmy w Opolu i wstyd byłoby przegrać u siebie

Alan Marcinkowski w tegorocznym sezonie bardzo późno wyjechał na tor. Długa przerwa spowodowana kontuzją nie wpłynęła jednak negatywnie na postawę zawodnika. W dwóch meczach łącznie zdobył 26 punktów i dwa bonusy.

Alan Marcinkowski po długiej przerwie w startach powrócił do ekipy Kolejarza Rawicz. Swój pierwszy występ przed własną publicznością zanotował 30 go mają podczas meczu z Orłem Łódź zdobywając wtedy 11 punktów i dwa bonusy w sześciu startach. Bardzo dobry występ zaliczył również w minioną niedziele w Krakowie, gdzie zdobył 15 punktów w siedmiu startach. Jak sam zawodnik ocenia szanse swojej drużyny w niedzielnej potyczce z Kolejarzem Opole? - Szanse mamy bardzo duże. Jedziemy na swoim torze. Myślę, że chłopaki dopasują sprzęt na treningach i będziemy świętować zwycięstwo. Tak jak wcześniej wspomniałem mamy atut własnego toru i jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie - przyznaje Alan Marcinkowski.

Rawickie "Niedźwiadki" wygrały wyjazdowe spotkanie w Opolu dwoma punktami, zatem sprawa punktu bonusowego zostaje otwarta - Ja akurat nie miałem przyjemności jechać w meczu w Opolu, gdyż leczyłem jeszcze kontuzję. Wygraliśmy w Opolu i wstyd byłoby przegrać u siebie. Będziemy robili wszystko, aby wygrać to spotkanie i bonus pozostał u nas - mówi zielonogórzanin.

Wychowanek klubu z Zielonej Góry mimo iż tak późno wyjechał na tor to rozpoczął go z wysokiego "C". Startował w dwóch meczach i mógł pochwalić się dwucyfrowym wynikiem w obu spotkaniach - Chciałem dobrze pojechać w tych pierwszych meczach. Sprzęt mi zagrał, ale może nie w stu procentach. Myślę, że nie było najgorzej. Mam nadzieję, że z każdym meczem będzie coraz lepiej. Dopiero drugi raz trenuje na torze w Rawiczu i próbuję drugi motocykl. Będę chciał się dopasować jak najlepiej oraz zdobyć jak najwięcej punktów w meczu - kończy Alan Marcinowski.

Komentarze (0)