James Wright: Potrzebne wygrane na własnym torze

Jednym ze skuteczniejszych zawodników z Miszkolca w pojedynku z PSŻ-em Lechma Poznań był James Wright. Zdobywca 10 punktów pokazał się w kilku wyścigach z naprawdę dobrej strony.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Daliśmy z siebie wszystko w pojedynku z Poznaniem i myślę, że poradziliśmy sobie całkiem nieźle. Należy przecież wziąć pod uwagę fakt, że byliśmy zmuszeni radzić sobie bez Scotta Nichollsa. Na pewno miłym akcentem był ostatni bieg, który udało wygrać się nam podwójnie. Generalnie na poznańskim torze jeździło mi się bardzo dobrze. Jak na pierwszy raz na tej nawierzchni było naprawdę w porządku. W pierwszych dwóch biegach mój motocykl nie pracował najlepiej i dlatego postanowiłem go zmienić. W rezultacie było znacznie lepiej - ocenił piątkowe zawody na Golęcinie zawodnik Speedway Miszkolc James Wright.

Nie jest tajemnicą, że sytuacja finansowa zespołu z Miszkolca nie jest najlepsza. Wright podkreśla jednak, że w jego przypadku nie ma to odzwierciedlenia w postawie na torze. - Wierzę, że wszystkie problemy będą wkrótce przeszłością. Osobiście nie mam powodów, żeby się załamywać, ponieważ klub z Miszkolca jest wobec mnie bardzo w porządku. Bardzo chciałem pokazać się dzisiaj z jak najlepszej strony. Teraz przed nami niedzielny mecz z Rybnikiem. Mam nadzieję, że uda nam się w nim pokazać z dobrej strony - tłumaczy.

Nasz rozmówca jest dużym optymistą i cały czas liczy, że jego drużyna utrzyma się w pierwszej lidze. - To cały czas możliwe, ale przede wszystkim musimy zacząć wygrywać. Wtedy wszystko będzie wyglądać inaczej. Wbrew pozorom nie jesteśmy jeszcze w tej chwili na samym dnie pierwszej ligi. Potrzebne są jednak w pierwszej kolejności wygrane na własnym torze - zakończył Wright.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×