Holder po GP Polski: Na szczęście nic sobie nie złamałem

W czternastej gonitwie sobotniej Grand Prix Polski w Toruniu Chris Holder zanotował fatalnie wyglądający upadek. 22-letni Australijczyk opuścił tor w karetce, po czym wycofał się z dalszej rywalizacji na MotoArenie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zaraz po upadku poczułem przeszywający ból w ramieniu i myślałem, że coś sobie złamałem. Na szczęście wszystko jest w porządku i to jest najważniejsza informacja - powiedział Holder.

Australijczyk nie był skory do analizowania kraksy ze swoim udziałem. - Nie wiem, co powiedzieć na temat tego wypadku. Moi rodzice przybyli na te zawody z Australii i jest mi przykro, że tak się one dla mnie skończyły. Obiecuję jednak, że już w następnej rundzie wrócę do gry - dodał "Chrispy".

Zawodnik Unibaksu Toruń punktował w zaledwie trzech gonitwach, ale dorobek ten pozwolił mu na zajęcie na MotoArenie dość wysokiej dziewiątej lokaty. Australijczyk nie utrzymał jednak pozycji w pierwszej ósemce klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata i w chwili obecnej z dorobkiem 41 oczek plasuje się w niej na dziewiątej pozycji.

Kolejna odsłona tegorocznego cyklu odbędzie się 10 lipca na Millennium Stadium w Cardiff.

Komentarze (0)