Mroczka gotowy na Gniezno

Zawodnik GTŻ Grudziądz, Artur Mroczka zaliczył w sobotę groźny upadek podczas Grand Prix Polski w Toruniu. Reprezentant kadry młodzieżowej tor opuścił w karetce. Na szczęście po lekarskich oględzinach pozostał w parku maszyn.

Tuż po zawodach menadżer zawodnika - Maciej Simionkowski zapewniał, że zawodnikowi nic groźnego się nie stało i już w niedzielę wystartuje w niezwykle ważnym dla grudziądzan, pojedynku w Gnieźnie. - Artur upadł na tą samą kostkę, co podczas meczu w lidze brytyjskiej. Stłuczenie się jeszcze do końca nie zagoiło więc każde uderzenie wciąż powoduje ból. Od poniedziałku dalej będziemy kontynuować zabiegi. Tymczasem szykujemy się na ważny mecz z Gnieznem - mówił tuż po zawodach Simionkowski.

Na szczęście skończyło się jedynie na potłuczeniach. - Widziałem się z Arturem w parkingu zaraz po zawodach. Na szczęście nie miał poważniejszych obrażeń. Bolała go noga, ta sama, którą miał kontuzjowaną w Anglii. Nie było konieczności korzystania z pomocy lekarskiej. Całą noc miał przyłożony lód. Wyglądało to naprawdę groźnie, bo noga dostała się w koło motocyklu Magnusa Zetterstroem, a później Artur został jeszcze uderzony kierownicą. Nic mu na szczęście się nie stało - powiedział dla SportoweFakty.pl prezes GTŻ Grudziądz Zbigniew Fiałkowski.

Komentarze (0)