Zbigniew Fiałkowski: Przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać

GTŻ Grudziądz po emocjonującym spotkaniu, trzymającym w napięciu do ostatniego biegu, przegrał ze Startem Gniezno 46:44. Powodów do zadowolenia nie miał więc prezes grudziądzkiego klubu - Zbigniew Fiałkowski.

W piątkowe popołudnie GTŻ podejmował na własnym torze Lotos Wybrzeże Gdańsk. Grudziądzanie wygrali jednak, punkt bonusowy zdobyła ekipa z Trójmiasta. Dwa dni później podopieczni Roberta Kempińskiego wybrali się do Gniezna na pojedynek z tamtejszym Startem. - Piątkowe trudne spotkanie z Gdańskiem wygraliśmy i oczywiście jechaliśmy do Gniezna po zwycięstwo. Mecz był do wygrania, a my go przegraliśmy właściwie na własne życzenie. Całkowicie zawiódł Tomasz Chrzanowski. Z tego co wiem zatarł mu się na początku jeden silnik, na drugim nie mógł się spasować, ale to go w żadnym wypadku nie usprawiedliwia. Mizernie natomiast w obu meczach zaprezentował się również Rory Schlein i w takim momencie ciężko jest wygrać spotkanie gdy dwóch kluczowych zawodników zawodzi - ocenił weekendowe poczynania swoich zawodników prezes Zbigniew Fiałkowski.

Ostatnie dni były bardzo pechowe dla grudziądzkich zawodników, bowiem nie dość, że nie wygrali ważnego spotkania w Gnieźnie, to groźne upadki zanotowali Artur Mroczka i Rory Schlein. Na szczęście obaj nie odnieśli poważniejszych kontuzji i skończyło się tylko na potłuczeniach. - Jeśli chodzi o stan zdrowia Artura Mroczki, to wszystko jest dobrze. W ciągu dwóch dni zaliczył trzy upadki, ale na szczęście nic się nie stało. Ze Schleinem także jest wszystko ogólnie w porządku, jest trochę poobijany - informuje szef GTŻ-u.

W obliczu porażki ze Startem i straty na tej drużynie pięciu punktów meczowych oraz braku punktu bonusowego za dwumecz z Lotosem Wybrzeże Gdańsk dla grudziądzkiego klubu wizja awansu do pierwszej "4" zaczyna się powoli oddalać. - Trener, jak i cały zarząd cały czas wierzymy, że będziemy w pierwszej czwórce. Nie mniej jednak, żeby ten cel przedsezonowy osiągnąć nie możemy zaliczać takich wpadek jak w Gnieźnie, gdzie jak mówiłem praktycznie przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać. Musimy wygrywać u siebie i szukać punktów bonusowych na wyjeździe, a także liczyć na potknięcia rywali. Warto wspomnieć, że Miszkolc ma jeszcze dużo spotkań na własnym torze. Do tej pory przegrał z nami i wygrał z Rybnikiem i miejmy nadzieję, że jeszcze nie jednym odbiorą ligowe punkty. Szansa na czwórkę jest, ale tak jak mówiłem nie możemy pozwolić sobie już na wpadki. Miejmy nadzieję, że szczęście w końcu się do nas uśmiechnie - uważa Fiałkowski.

Już w najbliższą niedzielę drużyna GTŻ-u podejmie na własnym torze RKM ROW Rybnik. W pierwszym spotkaniu obu ekip lepsi okazali się grudziądzanie i to oni stoją przed dużą szansą na zdobycie trzech punktów do ligowej tabeli. - Przed nami teraz pojedynek z Rybnikiem. Jeśli chodzi o zmiany to dopiero będziemy analizowali wszystko skrupulatnie w klubie. Na pewno to bardzo ważne spotkanie musimy wygrać za trzy punkty - kończy Zbigniew Fiałkowski.

Źródło artykułu: