Przypomnijmy, że do wypadku doszło podczas treningu w Rybniku. Żużlowiec Kolejarza Opole doznał poważnych obrażeń. Złamaniu uległo biodro, a żebra przebiły płuco. Pawliczek był długo reanimowany na torze. Do szpitala trafił w ciężkim stanie. Wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną. 46-letni weteran w sobotę odzyskał przytomność. - Adam czuje się lepiej. Nic nie zagraża jego życiu. Wybudzono go ze śpiączki. Jest świadomy tego, co się stało. Wie, gdzie i po co się znajduje- tłumaczy trener opolan, Andrzej Maroszek. - Na razie nie potrafi mówić, ponieważ jest podłączony do respiratora. Za jego pomocą oddycha.
Pawliczek potrafi porozumieć się z bliskimi. - Na kartce pisze swoje myśli. Są spójne i odpowiadają rzeczywistości. Adam kontaktuje, gdy się do niego mówi. Reaguje na bodźce. Powinien szybko dojść do sprawności psychicznej- wyjaśnia Maroszek i dodaje, że głównym problemem pozostaje uraz płuca. - Pawliczek przeszedł operację biodra, a po wyjściu ze szpitala będzie przechodził rehabilitację. Gorzej wygląda sytuacja z płucem. Zebrała się w nim woda i lekarze czynią starania, by ją stamtąd usunąć. Z tego powodu Adam nie potrafi samodzielnie oddychać.
Na razie nie wiadomo, gdzie będzie kontynuowane leczenie żużlowca. - Póki co Adam zostaje w Rybniku. Jeśli stan płuca nie poprawi się, zostanie przewieziony do specjalistycznej kliniki w Sosnowcu. Decyzja zostanie podjęta w najbliższych dniach. Wszyscy trzymamy kciuki za Pawliczka. Wierzymy, że odzyska sprawność i powróci do żużla. Energii na pewno mu nie zabraknie. Oby tylko zdrowie dopisało- zakończył szkoleniowiec Kolejarza.