Jak Żyto skomentował sytuację? - Mogę nie komentować tego na gorąco? Powiedziałem już swoje w przypływie uczuć i mogę tego później żałować. Mam nadzieję, że w tygodniu będzie zebranie, bo innego wyjścia nie widzę. W tym momencie jesteśmy coraz bliżej siódmego miejsca i walki o pozostanie w lidze. W następną niedzielę mamy mecz z Toruniem, do którego chcemy się solidnie przygotować. Chcę ściągnąć do Zielonej Góry na środę i czwartek Lindgrena, bo na tym torze musi pojeździć. Na piątek na trening punktowany ma również przyjechać Niels Kristian Iversen. Chcę zobaczyć, jaka jest jego dyspozycja w tym momencie. Natomiast jak mamy spokojnie przygotowywać się do dalszych spotkań, jeśli mamy jeden wielki tartak na pierwszym łuku? To nie jest wina prezesa, ponieważ firma Alstal robi sobie, co chce. Jeden element dachu, który mógłby pasować za przeproszeniem do skansenu w Bierkowicach robi się pięć czy sześć dni, w dodatku drewniany. Nie wiem więc komu ma to służyć co się dzieje. Uważam, że w ciągu dwóch dni ta firma musi zejść z toru, ponieważ my musimy trenować. Myślę, że to wszystko trzeba poukładać. Prezes wróci z wakacji niedługo i będziemy na ten temat rozmawiać. Zrobimy wspólne zebranie. Każdy będzie miał okazję powiedzieć, co komu będzie leży na sercu. Najlepiej zrobić to teraz, kiedy jest czas na uratowanie czegokolwiek - skomentował szkoleniowiec.
Jak ocenia niedzielne spotkanie trener Żyto? - Mecz z Betardem oceniam na 2+, ponieważ punktów ponownie nie zdobyliśmy. Mecz był bardzo fajny, parę wyścigów było naprawdę ciekawych. Była jednak szansa zdobyć więcej punktów. Myślę tu o defekcie Rafała Dobruckiego. Zrobiłem jeden błąd, gdyż zamiast Lindgrena w 13 biegu miał jechać Dobrucki. Jednak Freddie powiedział, że przygotował się, pojedzie i będzie wszystko w porządku. Zapisuję to na minus tego, że uległem, ponieważ jak widzieliśmy nie wykorzystał tej szansy. Gdyby Rafał pojechał z rezerwy taktycznej za niego, miałby szansę to wygrać. Zapunktowałem chyba tym samym u prezesa, ponieważ nie było taktycznej - powiedział.
Podczas niedzielnego spotkania zauważyć się dało nieporozumienie na torze Grzegorza Zengoty z Piotrem Protasiewiczem. Dwukrotnie "Pepe" wywoził Grzegorza w płot, czym mocno zirytował zawodnika. Jak skomentuje to Żyto? - Tak, rzeczywiście. Sam poszedłem do Piotra, bo widziałem co się działo. Jechali w wyścigu na 3:3, po czym Protasiewicz przy parkingu pojechał szerzej, przez co Zengota stracił pozycję i ostatecznie przyjechał czwarty. Zwróciłem mu uwagę, by w kolejnym wyścigu popatrzył na kolegę z pary. Mimo tego nie zrobił tego i w kolejnym swym biegu, gdzie wyszli ze startu na 5:1. Gdyby obronili te pozycje, może inaczej ułożyłaby się dalsza część meczu. W dalszych wyścigach można było już zauważyć współpracę Protasiewicza z Dudkiem i Hancockiem. Można więc powiedzieć, że zmazał swoje winy z początku spotkania - stwierdził.
Doskonale tego wieczoru spisywał się junior Falubazu, Patryk Dudek. Niestety niezbyt zachwycająca była postawa przede wszystkim Fredrika Lindgrena, który przywiózł zaledwie jeden punkt. - Dudek spisał się nieźle. Chłopak robi swoje, stąd dostał szansę jazdy w biegu nominowanym. Była to nagroda za jego postawę i walkę. Lindgren natomiast jest zawodnikiem z Grand Prix, od niego należy oczekiwać punktów. Jeździł w tym spotkaniu również Crump i Bjerre, którzy zakończyli to spotkanie z o wiele wyższymi zdobyczami punktowymi. Freddie awansował w sobotę do finału GP, ale z kim tam rywalizował? Carpenese, Furgonetti, Makaroni, Pizdzioloni… Z Harrisem przegrał swój bieg na przykład. Rozmawiałem z mechanikami i wiem, że Grzegorz Zengota też bez problemu powinien awansować. Pogubił tylko niepotrzebnie punkty na trasie. Podobna będzie też pewnie forma Iversena. Trzeba więc szukać czegoś nowego. Niech przyjedzie Niels, zobaczymy jaka jest jego forma. Stąd już w środę planuję trening. W czwartek natomiast jest liga w Anglii, więc niech Freddie przyjedzie dzień wcześniej i przetestuje maszyny. My przygotujemy tor, żeby mogli trenować. Tylko niech ten tartak zlikwidują, bo miało już go nie być w zeszłym tygodniu. Tak nie może być. Ta firma do końca roku tego łuku nie skończy jeśli tak prace będą szły. O tym trzeba tej chwili mówić - podsumował trener drużyny spod znaku Myszki Miki.
Zengota opowiada, że nie rozumie się z Protasiewiczem, natomiast prezes wysyła tego typu smsy do trenera. Może wobec tego problem sytuacji i atmosfery, jaka obecnie panuje w drużynie jest wynikiem nieporozumień wewnątrz klubu? - Być może tak jest, stąd chcę doprowadzić do spotkania z prezesem jak wróci z wakacji. Musimy przeprowadzić wszyscy męską rozmowę, bo nie może być tak, że tylko ja coś powiem. Musimy wyciągnąć wnioski, które być może uspokoją atmosferę i wówczas będzie lepiej - odpowiedział.
W piątek na treningu punktowanym pojawi się Niels Kristian Iversen. Którego zawodnika może zastąpić Duńczyk, jeśli pokaże się z dobrej strony? - Może wskoczyć do składu za każdego. W piątek ma przyjechać na trening i zobaczymy - zakończył.