W półfinale Srebrnego Kasku, który odbył się na krośnieńskim "lotnisku", Przemysław Pawlicki wywalczył 13 "oczek" i ostatecznie uplasował się na wysokiej trzeciej pozycji. Reprezentant Polski wierzy w dobry rezultat w finale tego turnieju, który zostanie rozegrany 12 sierpnia na torze w Bydgoszczy. - W finale trzeba będzie pojechać na całego. W Krośnie tak na dobrą sprawę liczył się tylko awans, miejsce było sprawą drugorzędną. W Bydgoszczy nie będzie czasu na popełnianie błędów, bowiem jeśli się takie przydarzą, mogą one bardzo drogo kosztować. Dużo będzie zależało od spasowania się z bydgoskim torem, który jest twardy. Ja specjalnie nie przepadam za takimi nawierzchniami i tor w Bydgoszczy z pewnością nie należy do moich ulubionych. Mimo to liczę na udany występ i dobry wynik - powiedział junior gorzowskiej Stali.
W najbliższy czwartek Przemysław Pawlicki wystartuje w półfinale Brązowego Kasku, który zostanie rozegrany w Rzeszowie. Polski młodzieżowiec zadebiutuje na kolejnym długim owalu. - Z tego typu torami nie mam problemów, co pokazał mój start w Krośnie, gdzie też jest bardzo długi tor. Takie obiekty mają to do siebie, że nie liczy się na nich tylko start. Można próbować wyprzedzać zarówno przy krawężniku, także po zewnętrznej. Mam nadzieję, że podobnie będzie w czwartek w Rzeszowie - zakończył Pawlicki.
Więcej w Super Nowościach.