W pięciu dotychczasowych spotkaniach na torze w Gnieźnie, Michał Szczepaniak zdobył aż 68 punktów i dwa bonusy. 18 razy mijał linię mety jako zwycięzca, siedem razy był drugi. Ani razu nie przypadła mu ani trzecia ani czwarta lokata. Dzięki tym wynikom legitymuje się fenomenalną średnią biegopunktową - 2,800. Natomiast jego bolączką są mecze wyjazdowe, w których nie jest już tak skuteczny. Pod względem średniej biegopunktowej (1,600) ustępuje: braciom Jabłońskim, Ljungowi i Aspegrenowi. Czy te statystyki mają szansę odmienić się na torze w Rybniku?
- Na torze w Gnieźnie rzeczywiście czuję się doskonale - przyznaje były zawodnik m.in. Polonii Bydgoszcz i Włókniarza Częstochowa. - Sam jestem tym zaskoczony. Problemem są mecze wyjazdowe, gdzie nie jestem już tak skuteczny. W ostatnim czasie ciężko pracowałem, żeby poprawić swoje wyniki także na torach rywali. Mam nadzieję, że będzie to widoczne już w Rybniku.
Szczepaniak (N) cieszy się z kolejnego zwycięstwa. Obok Peter Ljung
Jednak zanim Start wyjedzie do Rybnika, wcześniej zawodnicy tego klubu wystąpili w treningu punktowanym w Zielonej Górze. Tam warunki torowe były bardzo zbliżone do tych, których możemy spodziewać się w niedzielę. Było bardzo przyczepnie, a co za tym idzie wymagająco. I co ciekawe najlepiej w tych warunkach odnajdywał się właśnie Szczepaniak. - Był Michał Szczepaniak i długo, długo nic - chwalił reprezentanta Startu - trener Falubazu - Piotr Żyto.
Czy w tych okolicznościach można spodziewać się dobrego występu Michała w Rybniku? - Na pewno będę się starał. Jak dotąd tamten tor nie sprawiał mi większych problemów, więc oczekuję od siebie dobrego rezultatu. Co prawda faworytem są gospodarze, dla których będzie to tysięczny mecz w lidze, ale my postaramy się zepsuć ich święto - deklaruje Szczepaniak.