Cardiff pełne polskich kibiców

W Cardiff ruch jak w Rzymie. Tysiące kibiców przyjechało do stolicy Walii na żużlowe Grand Prix Wielkiej Brytanii. Na ulicach miasta, a także w okolicy Millenium Stadium spotkać można także wielu Polaków.

W tym artykule dowiesz się o:

W brytyjskich mediach niewiele mówi się o sobotniej Grand Prix Wielkiej Brytanii na żużlu. Speedway jest zdecydowanie w cieniu odbywającej się w ten sam weekend na torze Silverstone Grand Prix Formuły 1. Pierwsze informacje o żużlowej Grand Prix można znaleźć dopiero po przejechaniu mostu do Walii. Praktycznie na każdym zjeździe przy autostradzie widnieje informacja o Speedway Grand Prix. Wystarczy jednak wjechać do stolicy Walii, by jednak poczuć żużlowy klimat.

Urocze uliczki Cardiff są niezwykle zatłoczone. Na deptaku tłumy głównie turystów, którzy przyjechali do Walii na Grand Prix. Praktycznie na każdym kroku słychać ryk trąbek i śpiewy kibiców. Przodują w tym oczywiście biało - czerwoni. Ubrani w narodowe barwy gromkimi okrzykami wspierają swoich ulubieńców: Tomasz Gollob Tomasz miesza się z Jarek Hampel Jarek. Na ulicach można kupić mnóstwo pamiątek i gadżetów kibiców. Czapeczki, koszulki, trąbki - słowem, wszystko co prawdziwy fan speedway'a powinien mieć. Im bliżej Millenium Stadium, tym ruch większy. Tysiące kibiców zmierzało w stronę bram tego pięknego i olbrzymiego obiektu. Organizatorzy kibiców wpuszczać na stadion zaczęli dopiero od godziny 15:00 miejscowego czasu, a więc zaledwie dwie godziny przez rozpoczęciem zawodów. Nic więc dziwnego, że przed wejściami tworzyły się spore kolejki. Ogłuszający ryk trąbek sprawia, że człowiek w Cardiff na Millenium Stadium może się poczuć jak na... mundialu w RPA. Podczas zawodów żużlowych - w przeciwieństwie do meczu piłkarskiego - nikomu to nie przeszkadza.

Każdego roku do Cardiff przyjeżdżali Polacy, ale w tym roku chyba zostanie pobity rekord. Z pewnością na taki stan rzeczy ma wpływ klasyfikacja cyklu Grand Prix. Nigdy wcześniej dwóch Polaków nie było na czele rywalizacji o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Fani znad Wisły, którzy do Cardiff dotarli zarówno z ojczyzny jak i wielu zakątków Anglii, gdzie na co dzień pracują wierzą, że klasyfikacja po wieczornych zawodach nie ulegnie zmianie, a polscy żużlowcy, którzy zdominowali tegoroczny cykl Grand Prix umocnią się na czele stawki. Jubileuszowe, dziesiąte Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff czas zacząć. Oby było szczęśliwe dla biało - czerwonych, a Tomasz Gollob pojechał co najmniej tak samo dobrze jak w debiucie na tym okazałym obiekcie.

Z Cardiff

dla SportoweFakty.pl

Maciej Kmiecik

Komentarze (0)