Piotr Świderski: Trzeba liczyć się z tym, że z Unią przyjdzie nam się jeszcze zmierzyć

Dobra passa wrocławian została przerwana. Po czterech zwycięstwach z rzędu WTS przegrał na wyjeździe z leszczyńską Unią 60:30. Piotr Świderski nie był zadowolony ze swojej postawy. Z rywali pokonał tylko Sławomira Musielaka, w całych zawodach zdobywając siedem punktów.

Aż cztery wyścigi z udziałem Piotra Świderskiego zakończyły się podwójną przegraną wrocławian. Wszystkie swoje punkty w tych biegach Świderski zdobył na swoich kolegach z drużyny, głównie na zupełnie bezradnym tego dnia Leonie Madsenie. Dopiero w swoim ostatnim starcie "Świder" minął linię mety jako pierwszy, przy czym defekt na prowadzeniu zanotował w tym wyścigu Jarosław Hampel. - Mój dzisiejszy dorobek nie jest powodem do zaszczytu. Wygrałem tylko jeden bieg i to po defekcie Jarka Hampela. Strasznie ciężko nam się dzisiaj jeździło. Nawet trudno to nazywać rywalizacją, bo jej tak naprawdę nie było. Gospodarze dobrze wychodzili ze startu, obierali najszybszą ścieżkę kawałek od bandy i pędzili do mety. Leszczyńska Unia jest bardzo mocna. Nie wiem czy jest jeszcze gdzieś tak samo przygotowywany tor jak tutaj w Lesznie. Jest specyficzny i bardzo przyczepny. Także trudno było się nawet przygotować do tego meczu, bo ciężko spotkać tego typu nawierzchnię, przygotowywaną w taki sposób - powiedział dla SportoweFakty.pl Piotr Świderski.

Podopiecznych trenera Marka Cieślaka czeka w dwóch ostatnich kolejkach fazy zasadniczej nie lada wyzwanie. Już w najbliższą niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Caelum Stalą Gorzów, a w ostatniej rundzie podejmować będą toruński Unibax. - Myślimy już o następnych meczach. Chcemy powalczyć i zdobyć jeszcze jakieś punkty przed pierwszą rundą play-off. Na pewno trzeba wyciągać wnioski z takich spotkań, jak z leszczyńską Unią. Może nie trafimy na leszczynian już w pierwszej rundzie, ale trzeba liczyć się z tym, że przyjdzie nam się jeszcze z nimi zmierzyć. Dlatego musimy uczyć się na błędach i robić wszystko, żeby to co dzisiaj działo się na torze, już więcej się nie powtórzyło - powiedział po spotkaniu popularny "Świder".

Źródło artykułu: