Kus przyznaje, że jego forma w obecnym sezonie nie jest zadowalająca i przyczyny upatruje w zbyt dużej ilości odjeżdżanych imprez. - Mam za mało odpoczynku, jestem w ciągłych rozjazdach. Ostatnio miałem dużo startów, a słabe wyniki. Teraz staram się to odwrócić i odpuściłem trochę imprez - mniej zawodów, lepsze wyniki. W Gdańsku będę już w czwartek i do sobotniego finału postaram się wypocząć - mówi Czech, który w ostatnim meczu Wybrzeża przeciwko ekipie Speedway Miszkolc zdobył 14 punktów w pięciu biegach.
"Kusy" cieszy się, iż o punkty w juniorskich mistrzostwach przyjdzie walczyć mu m.in. na torze w Gdańsku. Zawodnik jest jednak bardzo niezadowolony z faktu, iż rywalizacja będzie odbywała się przy użyciu nowych tłumików. - Już wcześniej podpisałem się pod pismem, że te tłumiki mi nie pasują. Mam nadzieję, że wygra walka na torze, a nie biznes. Kto chciał, ten podpisał się pod pismem. Ja byłem zdecydowany. Wielu zawodników bało się tego zrobić, czy to w Szwecji, czy w Danii. Na przyszły sezon może się to obrócić przeciwko nim. Wszystko zależy od Drużynowego Pucharu Świata. Jak tam wystartują na nowych tłumikach, to niestety, na pewno wejdą na stałe - martwi się Matej Kus, który w gdańskim finale wystartuje z numerem 13.