Zawody nie powinny być kontynuowane - komentarze po meczu Speedway Miszkolc - PSŻ Lechma Poznań

W piątkowym zaległym meczu 13. kolejki I Ligi zespół PSŻ Lechma Poznań pokonał na Węgrzech Speedway Miszkolc 51:38. Zawodnicy po spotkaniu narzekali na stan toru, który był mokry i śliski.

Robert Miśkowiak (PSŻ Lechma Poznań): Żaden z moich wyścigów nie był łatwy, bo były problemy z wodą na torze. Z tego powodu upadłem w ostatnim moim biegu. Jestem zadowolony z wyniku drużyny, to było dla nas udane spotkanie.

Mirosław Kowalik (trener PSŻ Lechma Poznań): Myślę, że był to interesujący mecz i cieszymy się, że właśnie my go wygraliśmy. Przed nami jednak ciężki pojedynek w niedzielę z Grudziądzem. Jestem usatysfakcjonowany z wyniku, może nie w pełni, ale ważne jest zwycięstwo.

Norbert Magosi (Speedway Miszkolc): Zdobyłem 16 punktów w 6 biegach, więc idealnie nie było. Dwa pierwsze biegi były gorsze, później było zdecydowanie lepiej. W czasie zawodów popadało i tor zrobił się śliski, ale miałem dobre starty i to wystarczyło do zwycięstw.

Cameron Woodward (Speedway Miszkolc): To był mój pierwszy start, nic idealnego. Nie jestem zadowolony, mogłem zdobyć 9 punktów. Mam nadzieję, że następnym razem będzie komplet.

Samo Kukovica (Speedway Miszkolc): Nie mogę być zadowolony z siebie. Muszę nabrać większego doświadczenia na tym torze. Wszystko, co mogłem zrobić, to walczyć, ale to było za mało.

Róbert Nagy (Speedway Miszkolc): Jestem wdzięczny, że zostałem zaproszony na to spotkanie, ale i smutny, bo wydaje mi się, że mogłem pojechać lepiej. Nie trenowałem, wypadłem z formy. Z każdym startem się rozkręcałem i mogłem rywalizować z innymi.

László Szatmári (Speedway Miszkolc): To nie był mój dzień. Mój najlepszy silnik powiedział "dość" i musiałem użyć drugiego, który nie jest najlepszy na ten tor. W pierwszym biegu zepsułem start, w drugim zostałem zmieniony. Trudno było się zabrać ze startu - dobre było tylko pierwsze pole.

József Tabaka (Speedway Miszkolc): Z wyniku nie jestem zadowolony, nie mogłem pokazać swojej dobrej formy. Nie mogłem zabrać się ze startu, potem próbowałem walczyć, ale nie udawało się wyprzedzać. Po opadach tor zrobił się niebezpieczny. Rywale kilka razy upadli, wydaje mi się, że zawody nie powinny być kontynuowane.

Aleksander Conda (Speedway Miszkolc): Tor nie był w najlepszym stanie - był zbyt śliski i zbyt mokry. To było niebezpieczne. Na takiej nawierzchni nie można być szybkim.

Komentarze (0)