Marian Wardzała: Punkt, który doda nam prestiżu

Zwycięstwem Falubazu 51:39 zakończył się rozegrany w niedzielę na torze przy ulicy Wrocławskiej mecz czternastej rundy Speedway Ekstraligi z Tauronem Azotami Tarnów. Goście wysoko zawiesili poprzeczkę mistrzom Polski i wywalczyli punkt bonusowy. Zadowolony z postawy swoich podopiecznych był Marian Wardzała.

- Myślę, że zawody po prostu musiały się podobać. Można powiedzieć, że było to bardzo zacięte spotkanie. Momentami czteropunktowa różnica wróżyła, że może być różnie. Chciałbym podziękować całej swojej drużynie za postawę w zawodach, bo stworzyli naprawdę bardzo ładne widowisko. Każdy robił to co mógł. Nie każdemu wyszło, ale prawda jest taka, że nie zawsze świeci słońce i akurat nie każdemu w danym dniu mecz musi wyjść - powiedział po meczu w Zielonej Górze trener Tauronu Azoty Tarnów, Marian Wardzała.

Bardzo dobrze na zielonogórskim torze zaprezentowali się Martin Vaculik i Krzysztof Kasprzak. Pozostali, a zwłaszcza Sebastian Ułamek pojechali poniżej oczekiwań. - Były dzisiaj wpadki, ale rozumiem to, bo widziałem, że wszystko było robione, aby dopasować motocykle do tego toru, który się zmieniał. Na początku niesamowicie trzymał start i łuki. Później zmieniło się, łuki już mniej trzymały, a start nadal. Dopasować motocykle to ogromna sztuka i gratuluję kunsztu dopasowania trenerowi i miejscowym zawodnikom. Dziękuję drużynie za postawę. Zdobywamy punkt bonusowy, który mówiąc szczerze nic nam nie daje, ani nic nie traci drużyna Falubazu. Jest to jednak punkt honorowy, który doda nam prestiżu - przyznał szkoleniowiec.

Tauron Azoty do play-offów przystąpi z szóstego miejsca. W pierwszej rundzie fazy pucharowej jeźdźcy spod znaku Jaskółki zmierzą się więc ze zwycięzcą zasadniczej części sezonu. Będzie to Unia Leszno lub Caelum Stal Gorzów. - Jeśli chodzi o drużynę leszczyńską to wiadomo: jest to najlepsza drużyna w sezonie 2010. Trafiamy od razu na bardzo mocnego przeciwnika. Aczkolwiek pierwszy mecz jedziemy na własnym torze. Postaramy się więc tak przygotować nawierzchnię i zawodników, żeby zawody rozstrzygnąć na własną korzyść. Wiem, że będzie to ogromna sztuka, ale nie wierzę, że jest to niemożliwe. Jeśli natomiast chodzi o mecz na wyjeździe, to jest bardzo mocno pod górę jeżeli trafiamy na drużynę leszczyńską. Jeśli trafilibyśmy na Caelum Stal Gorzów, myślę, że byłby to dla nas łatwiejszy przeciwnik - zakończył Wardzała.

Komentarze (0)