Lindgren po finale DPŚ: Wydawało mi się, że mamy silny zespół

Reprezentacja Szwecji w niedzielnym finale Drużynowego Pucharu Świata w Vojens zajęła trzecie miejsce. Ekipa Trzech Koron okazała się słabsza od zespołów Polski oraz Danii, pokonując tylko team Wielkiej Brytanii.

W tym artykule dowiesz się o:

W drużynie pod wodzą Petera Janssona totalnie zawiódł Fredrik Lindgren, który brylował w czwartkowym barażu. Zawodnik Falubazu Zielona Góra wywalczył zaledwie 3 punkty, pojawiając się pod taśmą pięciokrotnie. Reprezentanci Trzech Koron brązowy medal czempionatu zawdzięczają głównie znakomitej postawie Antonio Lindbaecka (11 pkt.) i Andreasa Jonssona (13 pkt.). - Anton w końcówce zawodów wykonał świetną robotę, dzięki czemu ostatecznie udało nam się zdobyć brąz. To było piękne przebudzenie w jego wykonaniu, bo przywiózł do mety dwie trójki po dwóch wcześniejszych zerach - powiedział Lindgren.

"Fredka" swój występ w Vojens zakończył w bardzo pechowy sposób. 24-latek w dwudziestej pierwszej gonitwie wieczoru nie wytrzymał napięcia i dotknął taśmy, za co został wykluczony z powtórki wyścigu. - Nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Tak się po prostu zdarza. Kątem oka widziałem, że Lee Richardson wykonuje ruch i puściłem sprzęgło - dodał Szwed.

Przed niedzielnym finałem DPŚ Trzy Korony uważane były za jedyną drużynę, która może nawiązać z Polakami walkę o zwycięstwo. Podopieczni Petera Janssona zagrażali jednak biało-czerwonym jedynie na początku widowiska. - Gdy Andreas Jonsson dołączył do drużyny w barażu, nabraliśmy pewności siebie. Wydawało mi się, że mamy silny zespół, ale okazało się, że to zbyt mało na triumf. Wiele w tym również mojej winy, ponieważ moja dyspozycja w niedzielę była koszmarna - zakończył Lindgren.

Reprezentacja Szwecji sięgała po trofeum im. Ove Fundina w latach 2003 oraz 2004.

Komentarze (0)