Tak komfortowej sytuacji w naszym klubie już dawno nie było - rozmowa z Dariuszem Cieślakiem, prezesem Kolejarza Rawicz

Zespół Kolejarza Rawicz zakończył rundę zasadniczą na czwartym miejscu drugoligowych rozgrywek. Prezes Kolejarza Rawicz - Dariusz Cieślak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o kontraktach na przyszły sezon i frekwencji na stadionach żużlowych w Polsce.

Warto wspomnieć iż przed rokiem drużyna Kolejarza Rawicz była najsłabsza w kraju. Działacze robili wszystko aby odbić się od dna i dzisiaj widać trud ich pracy. W drużynie odrodziła się świetna atmosfera, co zawodnicy niejednokrotnie powtarzali, a bardzo brakowało jej w obozie Kolejarza Rawicz w minionych latach.

Grzegorz Wysocki: Zacznijmy od tego iż na przyszły sezon w Rawiczu zostają: Sebastian Alden, Eric Andersson oraz Anton Rosen...

Dariusz Cieślak: Zgadza się. Cała trójka przedłużyła z nami kontrakty i w przyszłym sezonie ponownie będą reprezentować oni nasze barwy. Uważam, że należy się z tego cieszyć, bowiem idealnie wkomponowali się oni ze swoimi teamami w nasz zespół.

Długo przekonywał pan Szwedów do pozostania w Kolejarzu?

- Nie. Już w połowie rundy zasadniczej rozmawialiśmy na ten temat. Wówczas cała trójka obiecała mi, że przedłuży kontrakty w Kolejarzu. Jak widać nie rzucają słów na wiatr i swoje obietnice w 100% spełnili.

Zatem trzon drużyny został zatrzymany i można spokojnie patrzeć w przyszłość, gdyż wcześniej umowy podpisali krajowi zawodnicy: Alan Marcinkowski, Marcin Nowaczyk oraz Marcin Sekula...

- Dokładnie tak. Chciałbym zaznaczyć, że tak komfortowej sytuacji w naszym klubie już dawno nie było. Na dzień dzisiejszy mamy pięciu podstawowych zawodników z obecnego składu z ważnymi kontraktami. Sądzę, że już niedługo dołączy do nich także Wiktor Gołubowskij, który także wyraża ogromną chęć pozostania w zespole. Po przedsezonowych perturbacjach związanych z tym zawodnikiem nie ma już śladu. Sądzę, że zarówno "Witek" jak i my ponownie znaleźliśmy "wspólny język" i tym samym nie stoi nic na przeszkodzie, abyśmy razem współpracowali. Najważniejsze, że inicjatywa wyszła od samego zawodnika. Jest to dowód na to, że przemyślał i zrozumiał pewne kwestie oraz, że w naszym klubie mu się podoba i jazda dla rawickiego zespołu sprawia mu frajdę. A o to przecież w głównej mierze w tym wszystkim chodzi.

Czy Wiktor Gołubowskij w najbliższym czasie podpisze kontrakt z Kolejarzem Rawicz na sezon 2011?

Pozostaje tylko kwestia krajowego juniora. Czy Tobiasz Musielak pozostanie w Rawiczu na kolejny sezon?

- Jest to wielce prawdopodobne. Ostatnio rozmawiałem z Tobiaszem na ten temat. Nie mniej jednak w przypadku tego zawodnika najwięcej do powiedzenia będzie miała leszczyńska Unia, której Tobiasz jest zawodnikiem. Mam nadzieję, że sprawy potoczą się na tyle dobrze, że nie będziemy musieli ponownie rozglądać się za dobrze punktującym młodzieżowcem.

Skład jest już skompletowany dlatego też w przerwie zimowej będzie więcej czasu, aby poszukać nowych darczyńców, którzy zechcą wesprzeć rawicki speedway...

- Owszem, jednak w naszym mieście jest to bardzo trudne. Rawicz ma 22 tysiące mieszkańców i kilka bardzo dużych ośrodków żużlowych wokół siebie. Najbliżej mamy Leszno, a w promieniu 100 kilometrów znajdują się także Wrocław, Poznań, Ostrów i Zielona Góra. Tak "nieszczęsna" lokalizacja powoduje nasze problemy. Kolejarz Rawicz ma najmniejszy budżet w Polsce i jak na razie, nie zanosi się niestety na to, że się to zmieni. Mamy jednak rewelacyjne grono sponsorów, którzy są z nami na dobre i na złe.

Czy w Rawiczu są pieniądze na pierwszą ligę?

- Bardzo trudne pytanie. Na pewno są takie możliwości. Bardzo dużo zależy od nas czyli od członków zarządu i klubu. Nie odmowna jest jednak pomoc władz miasta. Nie tylko w przekazywaniu dofinansowania, ale także w pomocy przy rozmowach z potencjalnymi sponsorami. Na takie przemyślenia i rozmowy przyjdzie jednak czas.

W tegorocznym sezonie na obozem "Niedźwiadków" krąży jakieś fatum. W przerwie zimowej kontuzji nabawił się Alan Marcinkowski, a w trakcie sezonu Sebastian Alden łapał kontuzję za kontuzją, później nogę złamał Tobiasz Musielak ...

- I głęboko w to wierzę, że tego fatum nie ma i nigdy już nie będzie nad nami.

Zgodzi się pan z tym, że jeśliby Kolejarz jechał całym składem od początku sezonu to spokojny byłby o jazdę w fazie finałowej drugoligowych rozgrywek bez żadnych niepotrzebnych nerwów do końca rundy zasadniczej?

- Oczywiście, że tak. W pełnym składzie wygralibyśmy co najmniej 3 mecze więcej. Mam na myśli spotkania w Lublinie i Krakowie oraz mecz z Orłem Łódź na własnym torze. Jak wyglądałaby wówczas nasza sytuacja nikomu chyba nie muszę mówić.

Wielkim problemem w ostatnim czasie jest frekwencja na stadionach żużlowych w Polsce. W Rawiczu najprawdopodobniej przychodzi najmniej kibiców w całym kraju, zatem w czym tkwi cały problem?

- Generalnie społeczeństwo w Polsce jest niestety co raz biedniejsze. Ludzie na dzień dzisiejszy liczą każdą złotówkę i niejednokrotnie ciężko jest wydać 100 złotych, aby całą rodziną wybrać się na żużel. W Rawiczu po za finansami problemem jest bliska odległość klubów ekstraligowych. Ogromna rzesza ludzi jeździ na mecze do Leszna. My jesteśmy klubem drugoligowym a Unia "serwuje" speedway na najwyższym, światowym poziomie. W tym przypadku jak najbardziej rozumiem tych co wybierają mecze w Lesznie. Nie mniej jednak robimy wszystko co w naszej mocy, aby przekonywać do siebie kibiców. Powoli nam się to udaje i głęboko wierzę, że wzrost frekwencji na naszym stadionie z meczu na mecz będzie co raz lepszy.

Komentarze (0)