Już przed meczem okazało się, że goście z Częstochowy będą poważnie osłabieni. Do Bydgoszczy nie dotarł polski Norweg Rune Holta. W jego miejsce pojawił się Rafał Szombierski, który po dwóch latach przerwy zanotował bardzo udany powrót na tor. Nieliczna grupa kibiców spod Jasnej Góry przeżyła kolejne nerwowe chwile, kiedy okazało się, że w parkingu nie pojawił się Peter Karlsson. Zgodnie z regulaminem podczas prezentacji drużyna musi się składać co najmniej z sześciu zawodników. Dlatego Karlsson mógł spokojnie podążać na stadion. Popularny "okularnik" ostatecznie zdążył na ten pojedynek. Kibice Polonii czekali jednak na powrót swojego rosyjskiego ulubieńca Emila Sajfutdinowa. Emil pojawił się na prezentacji, podczas której został przywitany burzą oklasków.
W pierwszym starcie Emil Sajfutdinow pokazał, że po kontuzji nie ma już śladu. Wygrał start i pewnie zdobył trzy punkty. Za jego plecami po walce w pierwszym łuku znalazł się Szymon Woźniak i gospodarze zaczęli od podwójnego zwycięstwa. W drugim starcie na torze miał się pojawić Peter Karlsson, jednak nadal nie było go w parkingu, dlatego jego miejsce zajął rezerwowy Tai Woffinden. Brytyjczyk szybko wyciągnął wnioski z porażki w pierwszym biegu i tym razem dowiózł trzy punkty. Jako, że jego partner z drużyny Lewis Bridger dojechał trzeci, goście wygrali ten bieg 4:2. Chwilę później w meczu był już remis. Jonas Davidsson pewnie pokonał GrzegorzaWalaska, a Robert Kościecha już na pierwszym łuku zanotował defekt. W czwartym biegu najlepsza para Polonii czyli Andreas Jonsson i Emil Sajfutdinow byli faworytami. I rzeczywiście już po wyjściu z pierwszego łuku prowadzili podwójnie. Jednak po trzecim okrążeniu "AJ" nagle zwolnił myśląc, że to koniec biegu, co natychmiast wykorzystał Rafał Szombierski. Zamiast podwójnego zwycięstwa Polonia wygrała 4:2 i objęła prowadzenie 13:11.
W piątym biegu ponownie defekt, tym razem już na starcie, zanotował Robert Kościecha, który po zejściu na murawę boiska nerwowo rzucił motocykl. Jednak Walasek wygrał i uratował remis dla gospodarzy. Przez cały dystans atakował go Peter Karlsson, który zdążył dotrzeć na stadion. W trakcie kolejnego biegu miejscowi kibice przecierali oczy ze zdumienia. Jonas Davidsson, na którym niemal wszyscy w zeszłym roku "wieszali psy", pokonał Sajfutdinowa i Jonssona. W kolejnym starcie znowu padł remis i na półmetku zawodów Polonia prowadziła z Włókniarzem zaledwie dwoma punktami.
Po kolejnej gonitwie przewaga miejscowych wzrosła do sześciu punktów, ponieważ Jonsson i Sajfutdinow pokonali podwójnie Karlssona i Bridgera. Mimo możliwości wprowadzenia rezerwy taktycznej trener gości Jan Krzystyniak nie wprowadził w kolejnym biegu żadnych zmian. Za to trener Polonii Jacek Woźniak w miejsce Gizatullina wystawił Szymona Woźniaka. Okazało się, że Krzystyniak miał przysłowiowego "nosa", ponieważ Davidsson wspólnie ze Sławomirem Drabikiem bez najmniejszych problemów zdobyli pięć punktów i po raz kolejny zmniejszyli przewagę gospodarzy do dwóch oczek. Radość "Lwów" nie trwała długo i już w kolejnej gonitwie Polonia ponownie odskoczyła na sześć punktów. Tym razem wygrał Robert Kościecha, który po dwóch defektach w końcu "dogadał" się ze swoimi motocyklami.
Po dziesiątym biegu kibice byli świadkami niecodziennego zdarzenia. Przed trybuną główną doszło do ... oświadczyn. Dwoje kibiców Polonii Bydgoszcz Net Fans zdecydował się na "wspólny wyścig" przez życie. Najpierw sędzia zawodów Wojciech Grodzki włączył czas dwóch minut, podczas których wszyscy kibice, a przede wszystkim główny bohater, który zadał pytanie swojej wybrance, usłyszeli głośne "TAK". Następnie taśma poszła w górę i przy gromkich brawach przyszła młoda para symbolicznie wystartowała.
Ta chwila odprężenia lepiej podziałała na żużlowców Polonii, którzy pewnie wygrali wyścig 11 powiększając przewagę do 10 punktów. W 12 gonitwie kibice oglądali fantastyczną walkę dwóch uczestników Grand Prix Emila Sajfutdinowa i Taia Woffindena. Emil zdecydowanie wygrał start, ale na pierwszym łuku odszedł za daleko i dał się wyprzedzić zarówno Brytyjczykowi, jak i koledze z pary. Jednak na wejściu w drugi łuk na jednym kole zaatakował Woffindena. Przez pół okrążenia zawodnicy jechali ramię w ramię, ale ostatecznie to Rosjanin wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Podobną walkę, tym razem do samej kreski, stoczyli ze sobą w 13 biegu Sławomir Drabik i Antonio Lindbaeck. "Thoninho" przez cztery okrążenia "siedział na kole" Drabikowi. Obaj niemal równo wpadli na linię mety, jednak sędzia zawodów stwierdził, że minimalnie szybszy był wychowanek Włókniarza. Po tym biegu ponownie wściekły był Robert Kościecha, który po wyjściu z pierwszego łuku zanotował trzeci tego dnia defekt. Tym samym "Kostek" zyskał miano największego pechowca meczu. Przed biegami nominowanymi Polonia prowadziła 43:35 i była niemal pewna zwycięstwa.
W 14 biegu goście po starcie przez chwilę prowadzili 4:2, jednak Szymon Woźniak jadący w miejsce Roberta Kościechy odważnym atakiem wyprzedził Rafała Szombierskiego. Tym samym Polonia zapewniła już sobie zwycięstwo i trzy meczowe punkty. W ostatniej gonitwie gospodarze ustalili ostateczne rozmiary zwycięstwa. Jonsson wspólnie z Walaskiem pokonali podwójnie parę Davidsson - Woffinden i ustalili wynik meczu na 51:39 dla "Gryfów".
Po meczu trener Włókniarza Jan Krzystyniak nie krył zadowolenia z przygotowania nawierzchni bydgoskiego toru: Przyjechalismy do Bydgoszczy po części po to, żeby poznać teren, na którym będziemy walczyć o utrzymanie. Jestem trochę zaskoczony nawierzchnią toru, jaką zastaliśmy w Bydgoszczy. Jeżeli na spotkania barażowe gospodarze przygotują taki tor, to mamy spore szanse na końcowy sukces.
Trener Polonii Jacek Woźniak tak skomentował sposób przygotowania toru: Przygotowujemy nawierzchnię tak, jak chcą zawodnicy. W meczu o utrzymanie nie również ustosunkujemy się do wymagań naszych żużlowców.
Woźniak odniósł się również do świetnego występu wracającego po kontuzji Emila Sajfutdinowa: Widać, że po kontuzji nie zostało żadnego śladu, a na torze czuł się jak przysłowiowa ryba w wodzie.
Sam Rosjanin przyznał, że podczas jazdy kontuzjowana ręka jeszcze trochę go boli:
Podczas treningu, kiedy wpadałem w dziury, ręka trochę mnie bolała. Ale podczas meczu starałem się o tym nie myśleć. Po tej długiej przerwie odczuwam ogromny głód żużla i nie mogę się doczekać kolejnych występów - podsumował Sajfutdinow.
Włókniarz Częstochowa - 39
1. Peter Karlsson - 7+1 (-,2,1,1*,3)
2. Lewis Bridger - 3 (1,1,0,1)
3. Jonas Davidsson - 10 (3,3,3,0,1)
4. Sławomir Drabik - 6+1 (1,0,2*,3,-)
5. Rafał Szombierski - 5+1 (2,1*,1,1,0)
6. Borys Miturski - 1 (1,d,-,-,-)
7. Tai Woffinden - 7 (0,3,2,0,2,0)
Polonia Bydgoszcz - 51
9. Antonio Lindbaeck - 9 (2,3,0,2,2)
10. Denis Gizatullin - 2+1 (0,0,-,2*)
11. Grzegorz Walasek - 9+2 (2,3,2*,0,2*)
12. Robert Kościecha - 3 (d,d,3,d,-)
13. Andreas Jonsson - 11+1 (1,1*,3,3,3)
14. Emil Sajfutdinow - 13+1 (3,3,2,2*,3)
15. Szymon Woźniak - 4+2 (2*,1,1*)
Bieg po biegu:
1. (61,97) Sajfutdinow, Woźniak, Miturski, Woffinden 5:1
2. (61,47) Woffinden, Lindbaeck, Bridger, Gizatullin 2:4 (7:5)
3. (61,31) Davidsson, Walasek, Drabik, Kościecha (d/start) 2:4 (9:9)
4. (61,50) Sajfutdinow, Szombierski, Jonsson, Miturski (d4) 4:2 (13:11)
5. (61,81) Walasek, Karlsson, Bridger, Kościecha (d/start) 3:3 (16:14)
6. (61,28) Davidsson, Sajfutdinow, Jonsson, Drabik 3:3 (19:17)
7. (61,75) Lindbaeck, Woffinden, Szombierski, Gizatullin 3:3 (22:20)
8. (61,75) Jonsson, Sajfutdinow, Karlsson, Bridger 5:1 (27:21)
9. (61,66) Davidsson, Drabik, Woźniak, Lindbaeck 1:5 (28:26)
10. (62,44) Kościecha, Walasek, Szombierski, Woffinden 5:1 (33:27)
11. (62,25) Jonsson, Gizatullin, Bridger, Davidsson 5:1 (38:28)
12. (62,30) Sajfutdinow, Woffinden, Karlsson, Walasek 3:3 (41:31)
13. (62,60) Drabik, Lindbaeck, Szombierski, Kościecha (d/start) 2:4 (43:35)
14. (62, 34) Karlsson, Lindbaeck, Woźniak, Szombierski 3:3 (46:38)
15. (62,31) Jonsson, Walasek, Davidsson, Woffinden 5:1 (51:39)
Sędzia: Wojciech Grodzki
NCD: w 6. biegu uzyskał Jonas Davidsson - 61,28 sek.
Widzów: ok. 3000 (w tym 20 kibiców gości)
Startowano wg II zestawu