Po złoto i chwałę - zapowiedź finału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Zielonej Górze

Jakub Sobczak 06.08.2010, 20:00

W sobotę na torze przy ulicy Wrocławskiej w Zielonej Górze szesnastka najlepszych żużlowców w kraju walczyć będzie o tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. Faworytów jest wielu, a Czapka Kadyrowa tylko jedna. Zapowiada to walkę na całego i niezwykle emocjonujące zawody!

W tym artykule dowiesz się o:

IMP

NovyHotel Falubaz Zielona Góra

Ostatni raz finał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Zielonej Górze odbył się w 1992 roku. Szczególne mile wspomina go pewnie Tomasz Gollob, który wywalczył wtedy swój pierwszy w karierze złoty medal w tym najbardziej prestiżowym turnieju w naszym kraju. Od tego czasu minęło osiemnaście lat. W polskim i światowym speedway'u zmieniło się bardzo wiele, ale jedno pozostaje niezmienne: najlepszym polskim żużlowcem jest Tomasz Gollob. Zawodnik Caelum Stali Gorzów ma na swoim koncie 16 krążków IMP (w tym aż 8 złotych) i w sobotę będzie z pewnością głównym faworytem do zwycięstwa. - Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dla Tomka Golloba będącego w takiej dyspozycji nie ma rzeczy niemożliwych. To nie jest hurraoptymizm i patrzenie przez różowe okulary, ale tytaniczna praca, jaką Tomasz wykonał przed sezonem i w jego trakcie teraz skutkuje tym, że na pewno jest jednym z głównych faworytów - powiedział kilka dni temu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener klubu z północy województwa lubuskiego, Czesław Czernicki.

Gollob jest prawdopodobnie najlepszym polskim żużlowcem wszechczasów, ale w tym roku ma mocnych rywali. Na tytuł IMP chrapkę ma z pewnością Jarosław Hampel, który lideruje w cyklu Grand Prix, a złotego medalu w krajowym czempionacie jeszcze nie zdobył. Po ostatni krążek sięgnął w 2008 roku, a w sezonie 2009 nie awansował nawet do finału. Czas odkuć się za ubiegłoroczne niepowodzenia. Do grona największych faworytów zaliczyć też trzeba Janusza Kołodzieja, który jest w nieziemskiej formie. Indywidualny Mistrz Polski z sezonu 2005 i brązowy medalista sprzed roku na zielonogórskim torze zawsze czuł się znakomicie, a w kwietniu przy Wrocławskiej wygrał finał Złotego Kasku.

Patrząc w tegoroczne statystyki, tercet liderów reprezentacji Polski powinien podzielić się medalami. Za ich plecami czają się jednak inni, wspaniali jeźdźcy. Na swoim torze bardzo mocny będzie na pewno Piotr Protasiewicz, którego trener Falubazu, Piotr Żyto typuje na zwycięzcę zawodów. Sam "PePe" ostrożnie jednak wypowiada się na temat swoich szans: -Przede wszystkim nie chciałbym tu jakiegoś blamażu zaliczyć. Chciałbym przysporzyć trochę radości kibicom w poszczególnych wyścigach i odjechać dobre zawody - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej Indywidualny Mistrz Polski z 1999 roku.

Na medal ochotę mają też na pewno Adrian Miedziński z Unibaksu Toruń, który wraz z reprezentacją Polski wywalczył w Vojens Drużynowy Puchar Świata, a na torze przy ulicy Wrocławskiej pokazuje się zazwyczaj z bardzo dobrej strony i Krzysztof Kasprzak z Tauronu Azotów Tarnów. Wicemistrz Polski sprzed roku udanie zaprezentował się w ostatnią niedzielę w meczu z Falubazem i w sobotę może sprawić psikusa największym "pewniakom".

Z całą pewnością groźni będą też Damian Baliński z Unii Leszno i Sebastian Ułamek z Tauronu Azotów. Leszczynianin zawsze dobrze prezentował się na zielonogórskim torze, a zdobywając w 2007 roku brązowy medal podczas finału IMP we Wrocławiu udowodnił, że jest w stanie święcić triumfy nawet w tak prestiżowych turniejach. Ułamek z kolei jawił się jako jeden z faworytów aż do niedzielnego meczu w Zielonej Górze, kiedy to zdobył zaledwie 2 punkty. W dodatku lider tarnowian do Zielonej Góry... przyleci helikopterem, bo tego samego dnia rywalizować będzie w Niemczech. Czy zmęczenie pozwoli mu nawiązać walkę o pierwsze miejsce?

W stawce szesnastu finalistów są również zawodnicy mniej utytułowani. Nie oznacza to jednak, że można z góry skazywać ich na porażkę. Warto wszak pamiętać, że finały IMP rządzą się swoimi prawami i często zdarza się, że triumfują w nich żużlowcy niekoniecznie stawiani w roli faworytów. Najlepszy i najświeższy na to przykład? Adam Skórnicki w 2008 roku na leszczyńskim torze zupełnie nieoczekiwanie zdobył mistrzostwo. Kto wie? Może do podobnej niespodzianki dojdzie w sobotę? Tacy zawodnicy jak Tomasz Gapiński, Maciej Kuciapa, Robert Kościecha czy Krzysztof Jabłoński na pewno nie pozostają bez szans.

Przy okazji warto wspomnieć o "wielkich nieobecnych" sobotnich zmagań. Z różnych przyczyn w gronie finalistów zabrakło między innymi dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Polski i filaru reprezentacji Rune Holty, złotego medalisty z 2004 roku Grzegorza Walaska, wicemistrza sprzed czterech lat Wiesława Jagusia, czy lidera Falubazu Rafała Dobruckiego, który pełnić będzie rolę rezerwowego.

Nie zmienia to jednak faktu, że zielonogórski finał Indywidualnych Mistrzostw Polski zapowiada się arcyciekawie. Kiedy pod taśmą stają takie tuzy jak Gollob, Hampel, Kołodziej, Miedziński, Protasiewicz, Baliński czy Ułamek najzwyczajniej w świecie nie może być inaczej!

Finał Indywidualnych Mistrzostw Polski - Zielona Góra, 7 sierpnia 2010 roku, godzina 19.30.

Lista startowa:

1. Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz)

2. Janusz Kołodziej (Unia Leszno)

3. Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno)

4. Jarosław Hampel (Unia Leszno)

5. Tomasz Gollob (Caelum Stal Gorzów)

6. Tomasz Gapiński (Caelum Stal Gorzów)

7. Mateusz Szczepaniak (PSŻ Lechma Poznań)

8. Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz)

9. Adrian Miedziński (Unibax Toruń)

10. Maciej Kuciapa (Marma Hadykówka Rzeszów)