Łukasz Jankowski: W razie porażki mamy "pozamiatane"

W pierwszą niedzielę września kolejny z serii meczów "o wszystko" rozegra w Ostrowie drużyna łódzkiego Orła. W lipcowym spotkaniu obu ekip, do którego doszło w wielkopolskim mieście podczas rundy zasadniczej, biało-niebiescy w dramatycznych okolicznościach uratowali meczowy remis, głównie dzięki znakomitej postawie Łukasza Jankowskiego.

Na sześć swoich startów "Jankes" przegrał tylko raz i to nie z rywalami, ale z własnym motocyklem, który uległ awarii tuż po starcie. - Rzeczywiście tamten mecz wyszedł mi bardzo dobrze. Niezwykle zależy mi, aby taka sytuacja się powtórzyła. Zrobię wszystko żeby i tym razem zaprezentować się w Ostrowie z jak najlepszej strony. Zamierzam przeprowadzić w tym tygodniu cykl treningów na torze w Lesznie, który mam nadzieję w pełni przygotuje mnie na te najważniejsze teraz dla nas zawody. Poza tym dzięki tym treningom przystąpię do spotkania "z marszu", co na pewno jest korzystne. Mam świadomość, że w razie porażki będziemy mieć już praktycznie "pozamiatane", bo tym samym stracilibyśmy raczej szansę na pierwsze miejsce na koniec rozgrywek i bezpośredni awans. Takiego scenariusza jednak nie biorę pod uwagę, jedziemy wygrać i to jest dla nas teraz najważniejsze - ocenił sytuację jeden z liderów Orła.

Odniósł się on także do ostatnich ligowych zawodów, podczas których doszło do pierwszej potyczki w fazie play-off łódzkiego pretendenta do awansu z zespołem Holdikomu Ostrovii. Mimo 11 punktów i bonusa zawodnik nie był do końca zadowolony ze swojej postawy. - Pojechałem przeciętnie. Część biegów poszła po mojej myśli, ale niestety dwa wyścigi przegrałem, w tym ostatni - nominowany. Przypadło mi jednak drugie pole startowe, które tego dnia nie było najlepsze. Gorzej wyszedłem spod taśmy, a na dystansie na tym torze ciężko jest wyprzedzać i jest głównie jazda "gęsiego". Na pewno jest to sytuacja, która mnie martwi, bo słabszy start trudno jest później tutaj nadrobić walką. Co prawda Jackowi Rempale udało się w tym samym biegu wyprzedzić na trasie, ale był on świetnie dopasowany sprzętowo i bardzo szybki. Najważniejsze jednak, że mecz został pewnie rozstrzygnięty na naszą korzyść, bo taki właśnie był cel - podsumował wychowanek leszczyńskich Byków.

Komentarze (0)