- Sobota jest bardzo ważnym dniem dla Sebastiana. Jego brat – Adam, główny mechanik, o godzinie 16:00 w Częstochowie bierze ślub. Odpowiem wprost jak Sebastian podchodzi do tych zawodów - zrezygnował z tego ślubu, żona jest zła, bo znowu sama idzie na wesele członka najbliższej rodziny. To jest odpowiedź na pytanie jak Sebastian podchodzi do tych zawodów. Była nawet taka myśl, by uczestniczył we mszy, a wynajętym śmigłowcem miałby przylecieć na finał. Sebastian ma jeden cel - on po prostu chce wygrać te zawody. Biorąc pod uwagę fakt, ile stracił moralnie nie będąc na ślubie, jedyną rekompensatą jest zwycięstwo. On do tej pory nie zdobył złotego medalu mistrzostw Europy, dlatego jedyną szansą powetowania absencji na tak ważnym życiowym wydarzeniu rodzinnym będzie tylko wygrana. Każda inna pozycja będzie "moralną" porażką - tłumaczy Robert Jabłoński.
Jak się okazuje, być może Ułamkowi przyjdzie walczyć nie tylko z pozostałymi piętnastoma zawodnikami, ale i kontuzją żeber. - Poprzez upadek w Szwecji miał złamane dwa żebra, stąd też jego słabsza postawa w ostatnich występach (rozmowa przeprowadzana w środę - dop. red.). Wtorkowy mecz w lidze szwedzkiej - cztery punkty z bonusem, to jednak nie jest rewelacyjny wynik. Obawiam się, że jedyną przeszkodą, która może stanąć mu na drodze do zdobycia złotego medalu to właśnie ta ostatnia kontuzja - twierdzi Jabłoński.
Początek finału IME zaplanowano na godzinę 19:00. Drugim reprezentantem gospodarzy będzie Szymon Kiełbasa.