Porażka, ale honorowa - Kolejarz Rawicz - Polonia Bydgoszcz 41:49 (relacja)

Kolejarz Rawicz zdobędzie w niedzielnym starciu z bydgoską Polonią ponad 40 punktów - takiego scenariusza nie brali pod uwagę nawet najwięksi optymiści wśród fanów "Niedźwiadków". Skazywani na pożarcie gospodarze przez większą część meczu prowadzili różnicą kilku punktów, jednak w ostatnich pięciu biegach to goście czterokrotnie wygrywali, dzięki czemu odnieśli wiktorię.

W rawickim obozie po meczu panowało przygnębienie, gdyż mecz ten był absolutnie do wygrania. Atutem Polonii były z pewnością mocno kontrowersyjne decyzje sędziego. Arbiter Piotr Lis decyzji takich podjął co najmniej cztery, z czego trzykrotnie w ich efekcie tracili rawiczanie. - Decyzji sędziego komentował nie będę, bo za to są wyroki- tak skomentował dzisiejszą pracę arbitra Marcel Kajzer. W podobnym tonie wypowiadali się jego klubowi koledzy. Zenon Plech, opiekun bydgoszczan, odpowiedział na to: - W biegu trzynastym rawicki zawodnik ruszał się przed startem, a mimo tego jechał.

Zawody rozpoczęły się dość niespodziewanie od wygranej wspomnianego wyżej Kajzera. Zaledwie jedno "oczko" przywiózł Emil Saifutdinov, którego w Rawiczu się obawiano. Rawiczanin natomiast pewnie wyszedł spod taśmy i prowadzenia nie oddał już do końca. Notabene, w kolejnych wyścigach scenariusz ten często się powtarzał. Tak więc Andreas Jonsson po zawodach miał stuprocentową rację, mówiąc: - Dzisiaj decydował głównie start, a później trzeba było już trzymać krawężnik. Po dużej ciężko było minąć rywala. Kolejne dwa biegi to zwycięstwa gospodarzy, odpowiednio 4:2 i 5:1. W obu tych wyścigach świetnie wychodzili ze startu oraz rozgrywali pierwszy łuk rawiczanie. Mimo tego, dysponujący znacznie szybszymi motocyklami bydgoszczanie, do samej kreski walczyli o polepszenie swych pozycji. Kapitalnie w gonitwie czwartej pierwszy wiraż rozegrał Piotr Dym, który to po efektownej akcji po małej znalazł się przed Jonssonem i Saifutdinovem. Na starcie defekt zanotował Erik Pudel. W wyścigu szóstym goście po raz pierwszy wygrali. Pierwsze miejsce zajął Krzysztof Buczkowski, atakowany przez walecznego Kajzera. Na ostatniej pozycji przyjechał popularny "Dymek", który mimo straty kilkunastu metrów na skutek złego rozegrania pierwszego łuku, starał się dogonić trzeciego Jonasa Davidssona. Szwed zaprezentował się dziś bardzo słabo i na dobrą sprawę nie jest w stanie znaleźć wytłumaczenia dla swej postawy: - Nie wiem, dlaczego tak pojechałem. Chyba po prostu nie był to mój dzień. Bieg siódmy układał się na 5:1 dla gości, na ostatnim miejscu jechał Ronnie Jamroży, tuż przed jego plecami znajdował się Grzegorz Knapp. Grudziądzanin zaciekle walczył o dwa punkty i jadąc non-stop za Marcinem Jędrzejewskim czyhał na jego błąd. Utalentowany junior w końcu go popełnił, wjechał w wyrwę, podniosło mu przednie koło, co skrzętnie wykorzystał bardziej doświadczony rywal. Bezkonkurencyjny okazał się AJ. Po dwóch kolejnych porażkach biegowych 2:4, stan meczu brzmiał 25:23. Wyścig dziewiąty podwójnie wygrali jednak miejscowi za sprawą świetnej jazdy parą Marcina Nowaczyka i Grzegorza Knappa. Gospodarze "odstawili" rywali już na starcie, w końcowej fazie biegu Buczkowski nękał jeszcze atakami dzielnie broniącego się "Martina". Gdyby w kolejnym wyścigu rawiczanie utrzymali prowadzenie 5:1, które udało im się wywalczyć, wynik meczu byłby w gruncie rzeczy przesądzony. Tak się jednak nie stało, a to za sprawą szaleńczej pogoni Jonssona. Szwed najpierw minął Jamrożego, następnie przez cztery okrążenia siedział Nowaczykowi "na ogonie". Ostatecznie na mecie minął o błysk szprychy rywala. Stadion zamarł na kilka sekund, oczekując na decyzję sędziego. W biegu jedenastym na pierwszym łuku upadł Knapp. Sędzia postanowił wykluczyć kolejarza. Co było przyczyną podjęcia tej niedorzecznej, zdaniem gospodarzy, decyzji? Na to odpowiedzi nie poznamy, gdyż arbiter pośpiesznie po zawodach opuścił stadion. W powtórce osamotniony Kajzer dał się wyprzedzić kolejno: Saifutdinovowi oraz Buczkowskiemu. Polonia zbliżyła się do Kolejarza na różnicę dwóch punktów. Kolejny bieg to następne zwycięstwo pary gości w stosunku 5:1. Okoniewski i Saifutdinov prowadzili praktycznie od wyjścia z drugiego wirażu i umiejętną jazdą parą zapewnili swej drużynie prowadzenie w meczu 37:35. Zasłużenie wygrali w wyścigu trzynastym bydgoszczanie. Na prowadzenie wyszedł co prawda Dym, jednak minął go Jonsson. Na trzeciej pozycji ze sporą przewagą nad Knappem przyjechał Stead, zdobywając jedyny, ale za to niezwykle ważny punkt w całych zawodach. Bez wątpienia najwięcej kontrowersji wzbudził wyścig czternasty. Na wejściu w pierwszy łuk upadł Ronnie Jamroży i sędzia "tradycyjnie" niemal zdecydował się wykluczyć zawodnika, który leży tuż po starcie. Przed tym wyścigiem goście prowadzili czterema "oczkami", a wykluczenie Jamrożego całkowicie przekreśliło szanse rawiczan na zremisowanie tego spotkania. Na wysokości zadania stanął w powtórce gonitwy czternastej Kajzer, który udowodnił Markowi Cieślakowi, że popełnił olbrzymi błąd nie powołując rawiczanina do kadry na DMŚJ. Ostatni wyścig dnia układał się początkowo na 4:2 dla przyjezdnych, jednak Jonsson minął na drugim okrążeniu Dyma, ostatni do mety przyjechał Nowaczyk, zaś trzy punkty zainkasował Okoniewski. Mecz zakończył się rezultatem 41:49.

Warto wspomnieć, że za swymi ulubieńcami z Bydgoszczy przyjechała niemal stuosobowa grupa sympatyków speedwaya z miasta nad Brdą. Na trybunach panowała piknikowa atmosfera, przerywał ją momentami sędzia zawodów, który zdaniem wielu widzów wypaczył wynik spotkania. Jeden z zawodników Kolejarza po zawodach przyznał: - Sędzia powinien sam wsiąść na motor, wyjechać jak najszybciej spod taśmy i zobaczyć z jaką prędkością wchodzi się w pierwszy wiraż. Wtedy dostrzegłby, że nietrudno jest wówczas o upadek. Bydgoszczanie, którzy byli murowanymi faworytami w tym pojedynku przez większą część meczu niespodziewanie ulegali zdecydowanie niżej notowanemu rywalowi. Wiktorię przyjezdnym udało się odnieść dzięki spasowaniu się z torem po wyścigu dziesiątym, co zgodnie potwierdzali wszyscy żużlowcy Polonii. Gospodarze natomiast niespodziewanie zaczęli zdobywać punkty już od pierwszych biegów i napędzili rywalom stracha. Jaki wynik padłby w tym spotkaniu, gdyby arbiter podejmował inne decyzje? Tego w stu procentach przewidzieć się nie da, pewne natomiast jest to, że to Polonia wyjeżdża z tarczą z Rawicza i może cieszyć się zakończeniem pierwszej fazy rundy zasadniczej na pozycji lidera.

Bieg po biegu:

1. Kajzer(63,69), Jędrzejewski, Sajfutdinow, Pudel 3:3

2. Dym(63,94), Okoniewski, Knapp, Stead 4:2 (7:5)

3. Jamroży(65,78), Nowaczyk, Buczkowski, Davidsson 5:1 (12:6)

4. Dym, Sajfutdinow, Jonsson, Pudel (d4) 3:3 (15:9)

5. Okoniewski(64,55), Nowaczyk, Jamroży, Stead 3:3 (18:12)

6. Buczkowski(62,44), Kajzer, Davidsson, Dym 2:4 (20:16)

7. Jonsson, Knapp, Jędrzejewski, Jamroży 2:4 (22:20)

8. Kajzer(64,69), Okoniewski, Sajfutdinow, Dym 3:3 (25:23)

9. Knapp(63,81), Nowaczyk, Buczkowski, Davidsson 5:1 (30:24)

10. Jonsson, Nowaczyk, Jamroży, Jędrzejewski 3:3 (33:27)

11. Sajfutdinow(64,26), Buczkowski, Kajzer, Knapp (u/w) 1:5 (34:32)

12. Okoniewski(63,00), Sajfutdinow, Jamroży, Nowaczyk 1:5 (35:37)

13. Jonsson(62,97), Dym, Stea, Knapp 2:4 (37:41)

14. Kajzer(65,53), Buczkowski, Sajfutdinow, Jamroży (u/w) 3:3 (40:44)

15. Okoniewski(63,66), Jonsson, Dym, Nowaczyk 1:5 (41:49)

Kolejarz Rawicz:

9. Jernej Kolenko (Z/Z)

10. Grzegorz Knapp (1,2,3,u,0) 6

11. Ronnie Jamroży (3,1*,0,1*,1,u) 6+2

12. Marcin Nowaczyk (2*,2,2*,2,0,0) 8+2

13. Piotr Dym (3,3,0,0,2,1) 9

14. Paweł Ratajszczak (NS)

15. Erik Pudel (0,d) 0

16. Marcel Kajzer (3,2,3,1,3) 12

Polonia Bydgoszcz:

1. Rafał Okoniewski (2,3,2,3,3) 13

2. Simon Stead (0,0,1) 1

3. Jonas Davidsson (0,1,0) 1

4. Krzysztof Buczkowski (1,3,1,2*,2) 9+1

5. Andreas Jonsson (1,3,3,3,2*) 12+1

6. Marcin Jędrzejewski (2,1,0) 3

7. Emil Saifutdinov (1*,2,1*,3,2*,1) 10+3

8. Michał Łopaczewski (NS)

Startowano wg. I zestawu

Widzów: 2000 (w tym 100 z Bydgoszczy)

Sędziował: Piotr Lis

Komentarze (0)