To była katastrofa - wypowiedzi po meczu Marma Polskie Folie Rzeszów - Unia Tarnów

Problemy sprzętowe – to hasło dominowało w komentarzach zawodników po meczu Marmy Polskie Folie Rzeszów z Unią Tarnów. Z tej rywalizacji zwycięsko wyszli rzeszowianie. Humory tarnowianom po meczu popsuło odebranie dwóch punktów Patrickowi Hougaardowi za zbyt wczesne wyprowadzenie motocykli z parkingu.

Janusz Kołodziej (Unia Tarnów): Mój wynik, to głównie zasługa dobrego sprzętu. Co prawda w połowie zawodów awarii uległ mój najlepszy silnik, ale na szczęście rezerwowy motocykl był również bardzo szybki. Do połowy zawodów szło nam całkiem nieźle. Staraliśmy się podtrzymać dobrą passę, ale niestety tor się zmienił i nie mogliśmy się już dobrze dopasować. W ostatnim biegu źle sobie okrążenia policzyłem, przymierzałem się jeszcze do kolejnego, gdy zobaczyłem biało-czarną szachownicę.

Kevin Doolan (Unia Tarnów): W moich pierwszych dwóch wyścigach poszło mi całkiem nieźle. Niestety potem przytrafiły się problemy ze sprzęgłem i stąd mój słabszy rezultat w kolejnych odsłonach. Nie jestem zadowolony z mojego rezultatu. Tor mi odpowiadał, był bardzo szybki, ale przez problemy ze sprzętem nie udało mi się zdobyć więcej punków. Na mój rezultat miała zapewne wpływ mała ilość startów lidze polskiej.

Davey Watt (Marma Polskie Folie Rzeszów): Mieliśmy dzisiaj strasznie zły dzień. Na treningu rozpadł się mój silnik. Dwa układy zapłonowe zostały kompletnie zniszczone. Na mecz pożyczyłem jeden silnik od klubu. Ale znowu podczas spotkania awarii uległ kolejny silnik. Inaczej mówiąc: jeżeli coś najgorszego miało się wydarzyć, to wydarzyło się dzisiaj. Także Scott i Matej mieli problemy z motocyklami. Dzisiaj, to była po prostu katastrofa.

Dawid Stachyra (Marma Polskie Folie Rzeszów): Przyznam się, że wynik trafiłem co do oczka. Dzisiaj zabrakło mi tylko indywidualnego zwycięstwa. Liczyłem, że wygram bieg czternasty, a tu się okazało, że jadę w piętnastym. Nie dziwię się jednak kierownictwu, które chciało zapewnić sobie zwycięstwo w czternastym wyścigu. Cieszę się, że w końcu się "wstrzeliłem". Masę czasu spędziłem ostro trenując i dochodząc do ładu z silnikami. Z połowy mojego "warsztatu" nie jestem zadowolony, bo to co najlepsze na razie stoi "pod stołem". Póki co jeżdżę na silnikach z tamtego roku i one dobrze mi służą. Mam nadzieję, że jeszcze jakiś czas na nich będę mógł pojeździć. Natomiast nowy sprzęt będę z uporem starał się dopasowywać.

Martin Vaculik (Marma Polskie Folie Rzeszów): Jestem bardzo zadowolony z mojego wyniku, zwłaszcza, że osiągnięty został w derbach. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować panu Ryśkowi Pieli, klubowemu mechanikowi, który rewelacyjnie przygotował mi silniki. W poprzednich meczach w lidze polskiej jeździłem jeszcze na innym sprzęcie i spisywałem się gorzej. Jednak od spotkania w lidze duńskiej dysponuję już nowymi silnikami, czego widać tego efekty.

Komentarze (0)