- Po raz pierwszy miałem okazję oglądać spotkanie w Ostrowie z pozycji trybun. Sam byłem zaskoczony, kiedy po sześciu biegach nasi zawodnicy prowadzili. Pojawiały się również niewybredne komentarze z trybun, które mówiły, że jeżeli Ostrów tak pojedzie w rewanżu to nie ma szans w Rybniku. Później jednak zmieniły się warunki torowe. Nasi zawodnicy nie reagowali odpowiednio na zmianę warunków torowych. To pozwoliło gospodarzom najpierw na odrobienie strat, a później zwycięstwo w spotkaniu. W zasadzie poza Piotrkiem Świderskim, który ma kapitalny sezon, pretensje można mieć do wszystkich zawodników. Każdy z nich mógł dorzucić punkty, które ostatecznie dałyby lepszy wynik. Słabo pojechali Gizatullin i Baran. Więcej spodziewaliśmy się również po Romanie Chromiku. Zawodzą niestety nasi juniorzy, którzy zarówno sprzętowo jak i fizycznie są odpowiednio przygotowani do sezonu, jednak nie punktują na poziomie, który by nas zadowalał - ocenił specjalnie dla SportoweFakty.pl spotkanie w Ostrowie prezes RKM Rybnik.
Aleksander Szołtysek osobno podsumował występ Antonio Lindbaecka. - Na pewno wynik punktowy Szweda nie oddaje bezpośrednio tego co działo się na torze. Nie zmienia to faktu, że liczyliśmy na lepszy jego występ. Ja jednak będę wspierał Antonio z różnych względów. Po pierwsze widzę, że jest to zawodnik, który bardzo chce jeździć i to jeździć dobrze. Już zapowiedział, że chciałby w tym tygodniu potrenować na naszym torze. Wyciągnął odpowiednie wnioski i udaje się do mechanika w celu wprowadzenia korekty. Antonio to również zawodnik, który ma pokazać naszym seniorom, że nikt nie ma pewnego miejsca w składzie i muszą rywalizować mocno o to, kto pojedzie w najbliższym spotkaniu. Nie ukrywam również, że kontraktowaliśmy Szweda w celu osiągnięcia odpowiednich efektów marketingowych. Będziemy obserwowali jego jazdę. Jeżeli nastąpi poprawa to będzie dostawał szansę. Wszystkie decyzje należą jednak do trenera Korbela - podsumował debiut Lindbaecka prezes Szołtysek.
Na koniec rozmowy ze SportoweFakty.pl prezes RKM ocenił szanse zespołu w walce o awans do pierwszej czwórki rozgrywek I ligi. - Szanse na pewno są. Konieczne jest jednak, aby tacy zawodnicy, jak np. Maciej Kuciapa punktowali na odpowiednim poziomie. Przecież każdy z nas w ciemno obstawiał, że w meczu z Poznaniem zdobędzie co najmniej osiem punktów. Jak się skończyło wszyscy wiemy. Zawodnicy muszą ustabilizować swoją formę, jeżeli myślą o awansie do pierwszej czwórki - zakończył Szołtysek.