Duńczyk przed własną publicznością uzbierał 7 punktów, wygrywając zaledwie jeden wyścig. - To trochę frustrujące, ponieważ spod taśmy wychodziłem całkiem nieźle. Po nieudanej pierwszej gonitwie zmieniłem motocykl i było już dobrze, jednak później spadł deszcz i popełniłem błąd nie dokonując odpowiednich korekt w ustawieniach - powiedział Andersen.
"Ugly Duck" w chwili obecnej z 71 punktami na koncie plasuje się na dziewiątej lokacie w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata. Do końca rywalizacji pozostały jeszcze dwie rundy, a jeździec z Półwyspu Jutlandzkiego ma 5 oczek straty do ósmego Chrisa Harrisa oraz jeden punkt przewagi nad Andreasem Jonssonem i Fredrikiem Lindgrenem.
Kolejna odsłona tegorocznego czempionatu odbędzie się 25 września we włoskim Terenzano. - Sądzę, że jestem w stanie powtórzyć swój ubiegłoroczny wynik, kiedy to zająłem tam drugie miejsce. Z optymizmem patrzę więc w przyszłość - zakończył Andersen.
Przypomnijmy, że Hans Andersen zaraz po zawodach w Vojens udał się do Leszna na półfinał Speedway Ekstraligi pomiędzy miejscową Unią a Unibaksem Toruń. Duńczyk w barwach Aniołów zawiódł jednak na całej linii, nie zdobywając w trzech wyścigach ani jednego punktu, a jego drużyna uległa Bykom aż 31:59, w efekcie czego zmierzy się z Betardem WTS Wrocław w walce o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski.