Mariusz Puszakowski: Wolę być mechanikiem, niż jeździć za śmieszne pieniądze

Mariusz Puszakowski w niedzielnym meczu zgromadził na swoim koncie 13 punktów w sześciu startach. Był również uczestnikiem karambolu w ostatniej gonitwie dnia, gdzie ucierpiały najbardziej motocykle.

Niedzielny mecz trzymał w napięciu nie tylko kibiców na trybunach, ale i zawodników w parkingu. Jak oceni swoją jazdę w remisowym pojedynku Mariusz Puszakowski? - Ocenę zostawię kibicom, bo co ja mogę powiedzieć? Co bym nie powiedział, to zostanie skomentowane. Ostatni bieg. Bardzo fair jazda Erica, którego uważałem za kolegę, ale niestety pojechał i wszystko mam skasowane. Wydaje mi się, że tak się nie jeździ, bo jeździmy za takie pieniądze, że trochę szacunku nam się należy. Ogólnie mogę powiedzieć, że mecz dzisiaj odjechałem za darmo, bo jak wszystko mam wyremontować i poskładać, to przyjechałem tutaj na wycieczkę. Działacze chcą nam jeszcze poucinać z pensji, ale takie jest życie - mówi Mariusz Puszakowski.

Puszakowski nawiązał do zmian regulaminu. Jak się na tę sprawę zapatruje zawodnik KMŻ? - My nie mamy nic do gadania. Jesteśmy od czarnej roboty, mamy się zabijać i nie wiadomo co jeszcze robić.

Rafał Okoniewski w rozmowie z naszym portalem stwierdził, że jeżeli wejdzie nowy regulamin, to zawodnicy zrezygnują z jazdy na żużlu. Puszakowski zgadza się z tą opinią. - Zgadza się. Wole być mechanikiem, niż jeździć za śmieszne pieniądze.

Zawodnik odniósł się także do sytuacji z biegu piętnastego. - Trochę szacunku się należy. Wiadomo jeździmy w drugiej lidze, a Eric chyba chciał zostać bohaterem meczu. Wejście na jednym kole w zawodnika na tak krótkim torze, to naprawdę coś niepotrzebnego. Biedny Alan mocno się poobijał, dobrze, że mnie nie przejechał na torze. Jak oglądałem ten upadek na video, to wyglądało to tragicznie. Motocykl mam cały skasowany i dzięki Bogu wyszliśmy z tego cało i zdrowo. Do powtórki zmieniłem motocykl, ale był za mocny żeby wygrać. Staram się zawsze jechać jak najlepiej. Czasami wychodzi, a czasami nie. Przy okazji chciałbym podziękować sponsorom za okazaną pomoc.

Przed lublinianami kolejne ważne spotkanie ligowe. - Jak jedziemy w trzech albo czterech, to jak możemy wygrać mecz. Staraliśmy się robić wszystko. Bardzo dobrze mi się jeździ w parze z Richardem Sweetmanem. Super młody chłopak, który widać że ma pojęcie o żużlu. Oby takich zawodników więcej w tym sporcie.

Jaka atmosfera panuje w obozie Lubelskiego Węgla? - Atmosfera zawsze była i jest dobra. Trudno mi cokolwiek oceniać - kończy "Puzon".

Komentarze (0)