Z zaledwie jednym zwycięstwem na swoim koncie zmagania w pierwszej części rundy zasadniczej rozgrywek Speedway Ekstraligi kończą żużlowcy Atlasu Wrocław. Brak zwycięstw to efekt tragicznej postawy zawodników tzw. drugiej linii, którzy nie dorzucają cennych punktów do dorobku drużyny. W pierwszych meczach zawiedli Rory Schlein i Mikael Max, których na kolejne pojedynki w składzie zastąpili Mariusz Węgrzyk i Krzysztof Słaboń. Obaj również nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Zwłaszcza postawa Słabonia budzi największe kontrowersje wśród kibiców drużyny wrocławskiej. Popularny "Słaby" jest najsłabszym zawodnikiem Ekstraligi, zdobywając w 5 meczach zaledwie 10 punktów!
Dość tak marnej postawy swojego podopiecznego ma trener Atlasu Marek Cieślak, który po ostatnim "wyczynie" Słabonia w meczu z Złomrexem Włókniarzem Częstochowa, w którym zawodnik zanotował 4, słownie cztery porażki powiedział: To był ostatni występ Krzyśka w barwach Atlasu na długi czas. Dostał niejedną szansę, żadnej z niej nie wykorzystał. Może za długo na niego liczyłem, ale teraz będę stawiał na innych. Nie wiem co się z nim w tej chwili dzieje. Na treningach jego jazda wygląda nienajgorzej, w meczu jest tragedia. Nawet jak wystartował na motorze Tomka Jędrzejaka to i tak nie dał rady zdobyć punktu. Jak ma wozić zera to szansę damy komu innemu. Gorzej już nie będzie.
Trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Kto w takim razie miałby zastąpić Słabonia w składzie Atlasu Wrocław? Cieślak powraca do ustawienia składu drużyny z Schleinem lub Maxem. - Zaprosimy Schleina na trening, niech pokaże czy wyciągnął wnioski z początku sezonu. Coś zaczął jechać w Szwecji i Anglii, zobaczymy jak się zaprezentuje w Polsce. Obserwujemy i pamiętamy też o Maxie. Na pewno któryś z nich wystąpi w następnym meczu - powiedział dla SportweFakty.pl Marek Cieślak. Kibice wrocławscy wierzą, że zmiana ta przyniesie pozytywy wpływ na wyniki drużyny, której kibicują, i że wreszcie będę się oni mogli cieszyć ze zwycięstw swoich ulubieńców.